Archiwum Polityki

Ogrody w pępku

Jedzie człowiek przez Podkowę Leśną pod Warszawą, czyli przez Pępek Europy (u nich najwięcej ludzi na całą Polskę poszło do głosowania w czerwcowych eurowyborach, przez co wygrali to

Od pięciu lat jesienią, w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa, Pępek otwiera 15 ogrodów obywatelskich i kilka pracowni artystycznych dla sąsiadów i znajomych. Pani Maria Wichrowska zaprasza na przykład Na Dechy. Urząd miasta dał na te dechy kasę, przyszli sąsiedzi, zbili je w wielki podest w ogrodzie i pomalowali na rudo. Sąsiadka Marii przez cały rok jeździła na kursy w Warszawie, żeby wybrać odpowiedni zespół taneczny, bo miała być kapela na żywo i grać miejskie szlagiery, jak się młódź zwykła bawić przed laty.

W zimie Maria i sąsiedzi chodzą od domu do domu jako kolędnicy, Maria przebrana za turonia. Najpierw domy strasznie się dziwiły, bo kolędują zwykle dzieci, ale teraz prawie się już na kolędowanie zapisują, pełno jest śmiechu i zbratania. Grupa kolędowa zachodzi w piątki do kawiarni Milimoi grać w scrable, ponieważ to miejsce nie jest byle kawiarnią, lecz miejscem bratania się właśnie.

Co do kawiarni – weźmy tę legendarną pani Wandy Sucheckiej. Była to właściwie czytelnia; można było wykupić w niej abonament i pożyczać książki. Pani Wanda zaczęła z czasem sprzedawać w niej ciasta i torty, najstarsi do dziś czują na języku ich smak. To w tej kawiarnioczytelni w okupację siadywał wieczorami Stanisław Lorentz (moje biuro – mówił), wypijał morze kawy i zaczynało się typowanie mieszkań i domów, w których można było ukryć wykradzione przed rabunkiem niemieckim skarby kultury. Wiele pereł uratowali.

Torty i ciastka piekła Janina Niemyska z willi Borowin, która dom ten kupiła z siostrą Wandą na parę lat przed wojną. „Wydał mi się niesłychanie uroczy, pokoje cieniste, staroświeckie, a ogród zaniedbany, piękniejszy niż kiedykolwiek” – pisała Maria Dąbrowska; pisała już po wojnie, bo przed wojną dom tonął w pielęgnowanej zieleni.

Polityka 42.2009 (2727) z dnia 17.10.2009; Na własne oczy; s. 124
Reklama