Rodrigo y Gabriela, 11:11, Rubyworks 2009
Meksykański duet gitarowy Rodrigo y Gabriela natychmiast przypadł do gustu słuchaczom moich audycji w Trójce. Stało się to za sprawą porywającej wersji zeppelinowskich „Schodów do nieba”. Zastanawiałem się, czy młodzi muzycy sprostają oczekiwaniom publiczności i kolejną płytą potwierdzą swój talent i wrażliwość. Muszę powiedzieć, że zrobili to w sposób godny podziwu. Na ich nowej płycie, zatytułowanej lakonicznie „11:11”, nie ma już ani jednego coveru. Zgodnie z liczbą w tytule, jest tu 11 utworów skomponowanych przez Rodrigo i Gabrielę. Poszczególne tytuły dedykowane są muzycznym idolom dwojga gitarzystów. Są wśród nich Carlos Santana, Jimi Hendrix, Al Di Meola, Astor Piazzola, a nawet Pink Floyd. Jest inspiracja, ale nie ma naśladownictwa. Wspaniałe brzmienie akustycznych gitar duetu urzeka we wszystkich 11 utworach. Zdumiewające jest to, że w jednym z wywiadów muzycy przyznają, że spotkali się z opinią, iż ich muzyka nie jest radio friendly, czyli nie bardzo nadaje się na antenę. Słowa te mógł wypowiedzieć jedynie ktoś nie tylko pozbawiony jakiejkolwiek wrażliwości, ale też nieświadom tego, czym powinno być radio. Powiedzmy, przyzwoite radio.