Archiwum Polityki

Rozlany ołów

Komisja Śledcza ONZ zarzuca armii izraelskiej zbrodnie wojenne w Strefie Gazy. Jeśli dojdzie do procesu, na ławie oskarżonych zasiądą nie tylko wojskowi i politycy, ale całe państwo

Jest w tym pewna symbolika, że akurat dzień po Sądnym Dniu, w którym – według żydowskiej tradycji – Pan Bóg kładzie na szalę dobre i złe uczynki każdego człowieka, zasiądą w Genewie przedstawiciele Rady Praw Człowieka ONZ, aby zadecydować o dalszym biegu sprawozdania Komisji Śledczej, oskarżającej Izrael o dokonanie zbrodni wojennych podczas akcji wojskowej Płynny Ołów w Strefie Gazy. W planie jest przekazanie raportu Radzie Bezpieczeństwa z zaleceniem uchwalenia rezolucji potępiającej Izrael. A potem Międzynarodowy Trybunał Karny.

Atak na Gazę stanowił odpowiedź na wieloletnie ostrzeliwanie izraelskich przygranicznych miasteczek i osiedli. Rakiety Hamasu skierowane były wyłącznie w ludność cywilną. Ofiarą ostrzału padło 15 mieszkańców miasteczka Sderot, ponad 400 zostało lekko rannych, częściowemu zniszczeniu uległo kilka domów jednorodzinnych oraz szkoła. Cały rejon przez 8 lat żył w stanie ciągłego zagrożenia, zwłaszcza że Hamas, zamiast prymitywnych rakiet Kassam, zaczął używać pocisków typu Grad, bardziej celnych i rażących na odległość 20 km. Izraelska opinia publiczna domagała się odwetu. Ehud Olmert poszedł za jej głosem.

Z początku akcja Płynny Ołów miała poparcie USA

i wielu krajów europejskich. Uważana była za usprawiedliwiony akt obrony demokratycznego państwa przed islamskim terroryzmem. Nikt nie przypuszczał wówczas, że w ciągu trzech tygodni, od 27 grudnia 2008 r. do 18 stycznia 2009 r., izraelskie lotnictwo, wojska pancerne i doborowe jednostki piechoty zmiotą z powierzchni ziemi setki budynków publicznych i mieszkalnych ani że straty w ludziach wyniosą – według źródeł palestyńskich – 1417 zabitych, w tym 926 osób cywilnych, oraz 4300 rannych. Źródła izraelskie szacują ilość zabitych na 1116 osób, w tym 295 cywilów.

Polityka 40.2009 (2725) z dnia 03.10.2009; Świat; s. 90
Reklama