Archiwum Polityki

Inaczej o gazociągu

Wysoki przedstawiciel polskiej administracji ochrony środowiska – jak napisała „Polityka” (nr 37) – wystąpił na seminarium ochrony środowiska w Helsinkach 20 maja br., zorganizowanym przez Ambasadę RP. Powiedział tam, iż może nastąpić kolizja w trakcie kładzenia fundamentów pod gazociąg z zatopioną bronią chemiczną w wodach Bałtyku, co może skutkować nagłym uwolnieniem zawartych w niej substancji toksycznych i określonymi skutkami dla ekosystemów morskich. Dlatego zalecenia morskich konwencji jak np. HELCOM i OSPAR mówią o pozostawieniu tej broni samej sobie, co stoi w sprzeczności z koniecznością przygotowania korytarza o szerokości kilkunastu metrów pod gazociąg. Ów przedstawiciel powiedział także, że przygotowanie owego korytarza o długości 1300 km wzruszy sedyment o grubości dochodzącej do 2 m, nagromadzony od lat na dnie akwenu i zawierający wiele toksycznych substancji jak metale ciężkie czy trwałe związki organiczne, powodując bardzo istotne wtórne zanieczyszczenie wód Bałtyku. I wreszcie, gdyby gazociąg już powstał i gdyby doszło do awarii, skutkującej wybuchem gazu, to siła tego wybuchu byłaby porównywalna do „wybuchu bomby atomowej nad Hiroszimą”.

Reasumując, to chyba zupełnie co innego niż słowa zawarte w cytowanej informacji „Polityki”, iż „wysoki przedstawiciel administracji ochrony środowiska straszył zebranych, że konsekwencje zbudowania rurociągu będą gorsze niż wybuch bomby atomowej nad Hiroszimą”. Jako cytowany wysoki przedstawiciel administracji ochrony środowiska licząc na zamieszczenie tego sprostowania.

Główny inspektor ochrony środowiska
Andrzej Jagusiewicz

Polityka 39.2009 (2724) z dnia 26.09.2009; Do i od redakcji; s. 120
Reklama