Hans-Rudolf Merz, prezydent Szwajcarii i przy okazji minister finansów, przeprosił w Trypolisie za nieuzasadnione zatrzymanie Hannibala Kadafiego i jego małżonki w lipcu ubiegłego roku w Genewie. Poszło o pobicie dwóch służących, a przy okazji media przytaczały inne europejskie ekscesy syna libijskiego przywódcy, ale innym zabrakło odwagi, aby pójść w ślady Szwajcarów. Hannibala po interwencji taty zresztą szybko uwolniono, za to Libijczycy zatrzymali jako zakładników dwóch szwajcarskich inżynierów. Teraz oficjalnie przeprosiny, które bardzo nie spodobały się w ojczyźnie Wilhelma Tella i spowodowały minikryzys polityczny, były furtką do ich uwolnienia.
Polityka
36.2009
(2721) z dnia 05.09.2009;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11