Archiwum Polityki

Pole

Następne po łące wylesione siedlisko, doprowadzone do widocznej kultury pracą pokoleń rolników, które, opuszczone, porosłoby lasem. Niegdyś mozaika upraw i sieć miedz dziko zarośniętych sprzyjała zarówno bioróżnorodności, jak i bezpieczeństwu zwierząt, dzięki różnicom w terminach prac polowych, pozostawiających coraz to inne miejsca w spokoju. Nigdy jednak pola, wciąż nachodzone przez rolników, nie stanowiły tak atrakcyjnego siedliska jak np. łąki.

Obecny trend do wielkoobszarowości zmienia to siedlisko na gorsze dla dzikich roślin i zwierząt. Niektóre z nich już ustąpiły, jak np. drop z żurawiowych, beżowo ubarwiony ptak większy od indyka. Poza zmniejszaniem różnorodności siedlisk także nowe techniki rolnicze są zgubne dla zwierząt. Taką np. jest dośrodkowa ścinka zbóż. Maszyny krążące od granic pola ku środkowi spychają tam zwierzęta, wreszcie w masie ginące u końca pracy. Wielkopowierzchniowe monokultury wpływają także na rozmieszczenie i skład gatunkowy zwierząt je zamieszkujących. Liczba gatunków zmniejsza się, ale liczebność osobników tych gatunków zwiększa się. Z ptaków takimi są łozówka – dotychczas mieszkanka zarośli nadwodnych, oraz potrzeszcz – mieszkaniec łąk o gęstych, wysokich trawach. Także różne gryzonie, szkodniki rolnicze, występują w zwiększonej liczebności. Dlatego też nad polami zawisa myszołów i pustułka, uatrakcyjniając krajobraz. Nocą z powietrza polują sowy i nietoperze, na ziemi natomiast łasica oraz tchórz i kuna kamionka, a także jeż.

Szczególną składową pól stanowią miedze. Dzika roślinność i wyłączenie z pielęgnacyjnych prac rolniczych powoduje, że choć niewielkie powierzchniowo, to bogate przyrodniczo.

Przyrodnik Polityki Polityka. Przyrodnik Polityki. Nr 2. Wiosna. Inteligent na spacerze (90152) z dnia 25.04.2009; s. 42
Reklama