Archiwum Polityki

Mea pulpa, czyli kronika popkulturalna Kuby Wojewódzkiego

• To była wiadomość tygodnia. Wstrząsnęła Internetem, zaszokowała wierzących i niewierzących. Postawiła na baczność młode pokolenie niczym Godzina W. Mateusz Damięcki zapuścił wąsy. W tradycyjnym miejscu ich zapuszczania. Pod nosem. Nieśmiałe, młodzieńcze, rzadkie, dalekie od dzikich kniei Putry. Krytycy orzekli, że Mateusz z wąsem prezentuje się znakomicie, a sam wąs bez Mateusza wręcz wybornie.

• W naszym ulubionym piśmie „Press”, redagowanym przez teoretyków zawodu dziennikarskiego, wywiad z prezenterem radiowym niejakim Mariuszem Rokosem. Znany szeroko w kręgach zbliżonych do magazynu „Press” radiowiec wziął na swój krytyczny warsztat starszych kolegów. „Problem w tym, że pan Wojciech Mann od dłuższego czasu nie ma nic do powiedzenia – naucza Rokos. – W jego audycjach nie ma treści. Moim zdaniem jego audycja jest po prostu nie do słuchania”. Chcieliśmy posłuchać, co ma do powiedzenia dziarski Mariusz, ale trudno go złapać, bo go ciągle z radia wyrzucają.

• Lech Wałęsa, absolutna ikona popkultury, stawiana w tym samym szeregu symboli co usta Micka Jaggera czy ucho van Gogha, pokazał, że dziedzictwo polskiego show-biznesu nie jest mu obce. Gdy w TVN 24 odpowiadał na zaproszenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, użył kultowego zwrotu „nie ze mną te numery Bruner”. Szybko zadzwoniliśmy do Brunera. Nie poczuł się dotknięty.

• Wokalista zespołu De Mono Andrzej Krzywy przemówił. Człowiek, który widział „Statki na niebie” czy chciał się „Kochać inaczej”, opowiedział się za legalizacją marihuany: „Niestety, decyzje w tej sprawie podejmują ludzie, którzy nie mają o tym zielonego pojęcia.

Polityka 33.2009 (2718) z dnia 15.08.2009; Kultura; s. 49
Reklama