Miasto Łódź zgłosiło ostatnio chęć zaistnienia w telewizji. Ponieważ żaden producent nie chce zaangażować Łodzi za darmo, za swój udział Łódź skłonna jest zapłacić nawet 800 tys. zł. W tym celu władze Łodzi ogłosiły przetarg na „wprowadzenie wątku miejskiego do obyczajowego serialu telewizyjnego”. Wątek ma być pozytywny i trwać przez 3 do 8 odcinków emitowanych raz w tygodniu w kanale ogólnopolskim w godzinach największej oglądalności.
Koncepcja władz Łodzi wydaje się słuszna, bo wiadomo, że jeśli coś pojawia się w serialach, to znaczy, że to istnieje i jest szalenie atrakcyjne, podczas gdy istnienie tego, co w serialach się nie pojawia, bywa problematyczne i opatrzone dużym znakiem zapytania. Jak się okazało, jedyną ofertę na propozycję Łodzi złożył producent serialu „Londyńczycy”, który zasłużenie przetarg wygrał. Wygrana ta ucieszyła władze Łodzi, gdyż wcześniej zwycięski producent zdołał już wypromować w telewizji miasto Londyn, w wyniku czego Polacy, którzy do Londynu wyjechali, nie chcą stamtąd wracać, mimo że muszą tam mówić po angielsku. Z Łodzią powinno pójść łatwiej, gdyż w mieście tym mówi się po polsku, co z pewnością ułatwi przyciągnięcie do niego wielu telewidzów znających ten język.
Kolejnym obok języka minusem Londynu jest to, że oferuje on coraz mniej atrakcyjnej pracy dla Polaków, podczas gdy w Łodzi atrakcyjna praca dla Polaków na pewno jest, tylko trzeba ją znaleźć. Wydaje się, że poszukiwanie dobrze płatnej pracy w Łodzi nie powinno młodym bohaterom serialu zająć więcej niż 3 do 8 odcinków, a gdyby mimo wszystko nie zaoferowano im niczego sensownego, mogliby udać się do Kielc lub Radomia, gdzie z pewnością atrakcyjną i dobrze płatną pracę znajdą bez trudu, jeśli tylko miasta te dorzucą się do produkcji serialu.