Archiwum Polityki

Śliskie typy

Sieją grozę w ogrodach, na polach i działkach. Zżerają wszystko. Do rodzimych ślimaków, atakujących kolejne połacie kraju, dołączają też imigranci.

Na świecie żyje około 105 tys. gatunków ślimaków. W Polsce sześć morskich, 50 słodkowodnych i około 200 lądowych. Te ostatnie, do których dołączają imigranci, głównie znad Morza Śródziemnego, dają się najbardziej we znaki. Czynią coraz większe szkody w uprawach, a tempo ich ekspansji sprawia, że rolnicy i ogrodnicy biją na alarm; nawet w Sejmie są w tej sprawie interpelacje. – Ślimakom sprzyja zmieniający się klimat. Łagodne zimy, dużo opadów na wiosnę i jesienią, również wilgotne i ciepłe lata, to optymalne warunki dla ich rozwoju – tłumaczy prof. Stanisław Ignatowicz z SGGW.

„Na Podhalu zatrzęsienie ślimaków. Pożarły wszystkie siewki, oprócz czosnku. Codziennie z 60-metrowych rabatek zbieram po 30 winniczków i golasów! Wywalam towarzystwo na drugą stronę drogi, ale to walka z wiatrakami. Lęgną się w takim tempie, że nie nadążam. A u sąsiada, w ogródku, gdzie trawa niekoszona, nie da się przejść bez deptania, bo na metrze jest po 20–30 sztuk. Po przejściu ziemia jest w kolorze zielono-beżowym...” – żali się na forum internetowym „Muratora” jeden z działkowiczów. „We Wrocławiu – pisze inny – mieszkaliśmy na Krzykach, koło Parku Południowego. To co kiedyś uznawałam za plagę ślimaczą: wiaderko z 1000-metrowego ogródka, teraz weryfikuję. Tu wiaderko winniczków zbiera się z 2–3 m kw.!!! Nie przejdziesz wśród wysokiej trawy u sąsiada bez chrupania pod stopami. Człowiek cały czas czuje się jak morderca, a potem ten poślizg na butach. Brrr...”. Takich wpisów i porad, jak z nimi walczyć, są setki w Internecie.

Nagi wszystkożerca

Ślimaki to plaga całego kraju. Straty na działkach nie są finansowo znaczące. Gorzej jest w produkcji roślinnej, warzyw, owoców, głównie jagodowych czy roślin ozdobnych – tam potrafią zeżreć całe plony.

Polityka 32.2009 (2717) z dnia 08.08.2009; Nauka; s. 64
Reklama