Mateusz Pospieszalski, Pamiętnik z Powstania Warszawskiego, Polskie Radio
Mateusz Pospieszalski to taki muzyk, który może zagrać wszystko – nic zatem dziwnego, że teraz wziął się za tematykę Powstania Warszawskiego. Jest tu zresztą nie tylko i nie tyle instrumentalistą, ile wokalistą, aranżerem i przede wszystkim kompozytorem. Powstało dzieło monumentalne, z chórem, orkiestrą, potężnym brzmieniem, urozmaicanym od czasu do czasu rockową gitarą i fortepianem. Głos Mateusza wznosi się ponad ową ścianę dźwięku niczym lament żałobny, co jest pomysłem znakomitym i stanowi wielki plus całego materiału. Wszelako wspomniany monumentalizm aranżacyjno-kompozycyjny trochę mi się kłóci z duchem prozy Mirona Białoszewskiego, której fragmenty posłużyły za libretto. „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego” był przecież prowokacyjnym zabiegiem deheroizacyjnym, co zawodowi patrioci nieraz Białoszewskiemu wypominali. Białoszewski pisał bardzo prywatnie i świadomie wybrał hipercywilną perspektywę. Tej świadomości trochę na płycie Pospieszalskiego zabrakło, choć jej walory muzyczne są ewidentne.