Archiwum Polityki

Trasą winno-miodową

Enoturystyka to podróże szlakiem winnic, piwnic i winiarni, dochodowa gałąź turystyki we Włoszech, Francji, Niemczech, Austrii, nawet na Słowacji. My od roku mamy trasę wytyczoną przez
[rys.] JR/Polityka

Według popularnej w XIX w. legendy, kiedy Bachus (Dionizos) został zamordowany przez Tytanów, Atena Pallas jego krwią skropiła rejon Morza Śródziemnego. Kilka kropel spadło też na Węgry, Krym i Niemcy, a jedna doleciała aż pod Zieloną Górę. Wszędzie tam wyrosły winnice. Jest też i wersja historyczna. W zielonogórskim Muzeum Wina, jedynym w Polsce, dowiemy się, że sadzonki i umiejętność uprawy winnic na ziemię lubuską ok. 1150 r. przywieźli osadnicy z Frankonii (dziś północna Bawaria), a pierwsze wzmianki o tutejszych winnicach pochodzą z 1314 r.

W przeszłości różne były opinie o miejscowym winie. Jest to, oczywiście, kwestia gustu i smaku, ale produkowane w daleko na północ wysuniętym regionie nie miało, poza szczególnie udanymi rocznikami, szans w konkurencji z innymi niemieckimi trunkami. Żartowano, że oszczędzano na kacie, pojąc zielonogórskim kwasiorem skazanych na śmierć. Król Prus Fryderyk I powiedział o lubuskim winie, że lepiej wygląda, niż smakuje.

Mimo tych opinii przez wieki kwitła tu uprawa winorośli. Sprzyjały temu łagodne zimy i spore nasłonecznienie nadodrzańskich wzgórz. Winnice zaczęły upadać w XIX w., kiedy rozwój transportu, zwłaszcza kolei, ułatwił dowóz taniego wina z innych regionów. Swoje zrobiła też filoksera, przywleczony z Ameryki gatunek mszycy, której ofiarą padły w Europie miliony hektarów winnic.

Pojawiła się też konkurencja w postaci koniaków, likierów i szampana, którego produkcję w Niemczech rozpoczęto w Zielonej Górze w wytwórni Grempler&Co. Zakład ów po wojnie stał się Wytwórnią Win Musujących, a później Państwową Lubuską Wytwórnią Win, która w 1999 r. zbankrutowała. Produkowała ona – w swej ostatniej odsłonie – głównie wina owocowe, a do czasu, kiedy poniemieckich winnic nie zalesiono bądź nie postawiono na nich osiedli mieszkaniowych, także malejące wciąż ilości wina gronowego (w części z moszczu importowanego z Węgier i Jugosławii).

Polityka 31.2009 (2716) z dnia 01.08.2009; Półprzewodnik Polityki; s. 52
Reklama