Archiwum Polityki

Kościół idzie na lidera

Niektórych zaskoczył fakt, że w rankingu międzynarodowej firmy doradczej GoodBrand&Company na najwartościowsze polskie marki pierwsze miejsce zajął Kościół katolicki. Zwłaszcza że w pokonanym polu zostawił on takie marki jak Kraków, Sejm, Polska czy Prezydent RP (który otrzymał aż trzy razy mniej głosów).

Pewne środowiska może niepokoić to, że Kościół wygrał z Polską, ale zdaniem specjalistów wynikło to z pewnego niezrozumienia wśród respondentów (nie wiadomo tylko, czy chodzi o niezrozumienie tego, czym jest Kościół katolicki, czy tego, czym jest Polska?). Z kolei niska pozycja prezydenta przestaje dziwić, gdy wie się, że w rankingu uwzględniono m.in. takie cechy marki jak bliskość emocjonalna i dostarczanie wartościowych produktów. Obecnemu prezydentowi punktację obniża to, że bliskość emocjonalną manifestuje tylko wobec wybranych środowisk i najbliższej rodziny, zaś produkty, które dostarcza na rynek, nie są niestety najwyższej jakości. Jego najbardziej znany produkt – telewizyjne orędzia – ma słabą dramaturgię, kiepską choreografię i dość krótki termin przydatności do spożycia. Na przebojowy produkt zapowiadał się minister Kownacki, niestety działa wadliwie i zużywa zbyt dużo cierpliwości, przez co jest szkodliwy dla zdrowia.

Na tym tle produkty Kościoła katolickiego robią wrażenie zdrowszych i znacznie trwalszych. Co prawda arcybiskup Sławoj Leszek Głódź przyznaje w „Dzienniku”, że „trudno stwierdzić, jaki towar kryje się pod naszą marką”, ale zaraz dodaje, że „chyba chodzi o ducha”. Kościół dostarcza ten towar od ponad 2 tys. lat, miał zatem czas na wyeliminowanie jego wad. Wygląda na to, że produkty prezydenta czeka długa droga do doskonałości, można jednak założyć, że już za 2 tys.

Polityka 30.2009 (2715) z dnia 25.07.2009; s. 4
Reklama