Te neony do końca czerwca muszą zgasnąć. Od 1 lipca Rosja wprowadza powszechny zakaz hazardu. Poza czterema wydzielonymi „strefami wolnego hazardu” – w okolicach Kaliningradu, nad Morzem Czarnym, na Syberii i nad Pacyfikiem – gdzie, na terenach dziewiczych, mają powstać centra na kształt Las Vegas. Problem w tym, że budowy ledwie ruszyły, a dziś ciężko będzie zebrać 40 mld dol. na całą inwestycję. Nikt zresztą trzy lata temu nie brał na serio zapowiedzi ówczesnego prezydenta Putina. Ruletka to dziś w Rosji za duży biznes, oficjalny i podziemny: w samej Moskwie – relacjonuje „Independent” – jest 30 kasyn i ponad pół tysiąca salonów gry. Wiele, jak głosi lud, w rękach gruzińskiej mafii. Stąd rozprawa z ruletką i Black Jackiem traktowana była jako fragment wojny z Gruzją. Jednak klamka zapadła, wicemer Moskwy Siergiej Bajdakow jest stanowczy: ani dnia dłużej. Znawcy tematu liczą na dziury w prawie, choćby w kwestii pokera, który w Rosji jest sportem. Nocne kluby sportowe? Tak, ale bez papierosów i alkoholu, zastrzegają władze.