Archiwum Polityki

Historia jednego szpiega

Siergiej M. to pierwszy w dziejach polskiego wywiadu obcy szpieg schwytany za granicą, a sądzony w Polsce. O ile, rzecz jasna, zostanie za szpiega uznany.

Przed warszawskim sądem okręgowym toczy się proces Białorusina Siergieja M. oskarżonego o szpiegostwo. Proces utajniono. Sąd orzeka w składzie jednoosobowym, bo ławnicy nie gwarantują zachowania tajemnicy. Nawet sala, w której sprawa się odbywa, wyznaczana jest w ostatniej chwili, a publiczność i dziennikarze nie mają wstępu. Ale klauzule tajności swoje, a procedury sądowe swoje – kiedy przypadkiem natrafimy na odpowiednią salę (np. jak ostatnio pod numerem 352), na drzwiach wisi tzw. wokanda z imionami i nazwiskami oskarżonego i głównego świadka oskarżenia. Białoruska „Narodnaja Gazeta” i litewska „Lietuvos Rytas” podały pełne dane polskiego świadka, za nimi na zasadzie przedruku uczyniła to polska „Angora”.

Ten świadek, nazwijmy go Zenon Bielik, to kluczowa postać. Świadomie posłużył Agencji Wywiadu jako przynęta na funkcjonariusza obcej służby. Ujawnienie personaliów świadka to ewidentne narażenie jego bezpieczeństwa, tym bardziej że nikt nie może mieć złudzeń, iż białoruskie służby, nie tylko dyplomatyczne, interesują się tą sprawą. Bielik odegrał w tej historii rolę tajnego agenta, teraz może być łatwym celem.

Dotarliśmy do nieznanych szczegółów akcji, którą polski wywiad pod kierownictwem Zbigniewa Nowka (za rządów PiS) wpisał na listę największych sukcesów. W grę zaangażował się także wywiad litewski. Po spektakularnym zatrzymaniu Siergieja M. w Wilnie i wydaniu go Polsce szefowie wywiadów obu państw zostali w 2007 r. odznaczeni. Nowek otrzymał jedno z najwyższych litewskich odznaczeń – Order Zasługi Republiki Litewskiej, a prezydent Lech Kaczyński udekorował Orderem Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej Arvydasa Pociusa, szefa litewskiego wywiadu.

Polityka 25.2009 (2710) z dnia 20.06.2009; kraj; s. 20
Reklama