Kryzys finansowy zaczął się w 2008 r. na tyle późno, że nie wstrząsnął żadną z liczących się spółek ani nie przestawił zasadniczo tabeli. W obecnej Pięćsetce mamy ciągle obraz szybko rozwijającej się gospodarki. Bardzo przyzwoite ubiegłoroczne tempo wzrostu PKB (4,8 proc.) ma pełne odzwierciedlenie w rosnących przychodach ze sprzedaży większości spółek. Już gorzej wyglądają rubryki zysków.
Konstruując listę odnieśliśmy wrażenie, że to właśnie z powodu wyraźnie gorszych wyników finansowych coraz więcej firm unika udziału w zestawieniu i informowania opinii publicznej o swojej sytuacji. W tym roku lista nieobecnych jest dłuższa niż zwykle.
W sumie, patrząc na 2008 r., mimo wszystko będzie co wspominać i do czego dążyć. Przez najbliższe dwa lata gospodarka realna będzie płacić rachunki za pazerność i beztroskę ludzi sektora finansów oraz za brak wyobraźni polityków odpowiedzialnych za funkcjonowanie finansowych nadzorów w największych i najbogatszych krajach świata. Bardzo trudno określić dziś ich wysokość.
Wiemy na pewno, że w 2009 r. gwałtownie spadnie tempo rozwoju kraju (pesymiści przebąkują nawet o recesji) i tempo wzrostu inwestycji. Skurczy się produkcja przemysłowa. Polacy z mniejszym zapałem będą wydawać pieniądze w sklepach, a zagraniczni inwestorzy otwierać w Polsce nowe fabryki lub kupować istniejące. Wzrośnie bezrobocie i przestaną imponować wskaźniki eksportu. Pocieszamy się, że wszędzie naokoło będzie jeszcze gorzej. Ale przecież od pomyślności tego otoczenia, które kupuje polskie towary i zatrudnia setki tysięcy polskich pracowników, zależy także nasza własna.
Tegoroczna lista po raz pierwszy została ułożona według przychodów ze sprzedaży (dotychczas były to zawsze przychody ogółem). Przeważyły opinie, że ten pierwszy wskaźnik lepiej odzwierciedla rzeczywistą pozycję spółki na rynku i jest powszechnie używany przez przedsiębiorstwa.