Archiwum Polityki

O hotelach i ich duszach

Kawałki świata do wynajęcia w podróży. Luksusowe i zgrzebne, chandrowate i klimatyczne, wyrafinowane i banalne. Położone na obrzeżach rzeczywistości i takie, w których działa się historia.

Można powiedzieć, że ludzie dzielą się na tych, dla których każda noc spędzona poza domem to koszmar, i na tych, którzy kochają hotele. Lubią długie korytarze, zakamarki, odgłosy zza ścian, spokój nocnych portierów i ten moment przed naciśnięciem klamki, kiedy jeszcze się nie wie, co się zobaczy za drzwiami.

Wiesław Górnicki, dziennikarz i publicysta, zdecydowanie należał do tych drugich. W książce „Ballada hotelowa” sformułował zasady albergologii (od włoskiego albergo – zajazd, oberża) – nauki o korzystaniu z hoteli. Albergologia powstawała w czasach PRL, gdy także w dziedzinie miejsc noclegowych panował deficyt. Sztuką więc było trafienie do placówki, gdzie gość nie był traktowany jak naprzykrzający się intruz. „Nigdy nie byliśmy narodem oberżystów” – pisał w „Balladzie hotelowej”. I faktycznie, nie byliśmy. Nie mieliśmy, jak Francuzi czy Hiszpanie, tradycji cichych i przytulnych hotelików prowadzonych przez kolejne pokolenia. Tym bardziej w PRL. Potem sypnęło przy drogach i w miasteczkach gospodami, zajazdami, motelami, otelami, wotelami czy jak tam jeszcze je się nazywa, by ominąć przepisy i wymagania ustawowe. Łatwo do nich trafić; sztuka w tym, by nie trafić jednocześnie do estetycznego piekła.

Są pewne tropy. Sajding z wierzchu to dość silna przesłanka, że wewnątrz będą jarzeniówki, czerwony plastik, folia w marmurek i duża ilość zakurzonej roślinności, importowanej z Chin. Wybujała strzecha i coś staropolskiego w nazwie może oznaczać koszmarną pseudocepelię, zwłoki wypchanych zwierząt straszące z każdego kąta i jadłospis tłusty do nieprzytomności. Małe hotele to lustrzane odbicie przeciętnego gustu ogólnopolskiego, dlatego gdy uda się znaleźć miejsce przyjazne oczom, albergolog wpisuje je do notesu na stałe.

Sztuka Życia Polityka. Sztuka życia. Wydanie 3 (90147) z dnia 28.03.2009; s. 11
Reklama