Archiwum Polityki

Ruszyło się w tańcu

Kończy się karnawał. Ale nie w setkach szkół tańca rozsianych po całym kraju, gdzie Polacy masowo uczą się rumby czy breakdance’u. Owa moda na taniec to zjawisko dość osobliwe, zważywszy że nigdy nie należeliśmy do narodów szczególnie miłujących artystyczne pasje. Czyżby coś się zmieniało?

Na stronie internetowej www.szkolytanca.pl reklamuje swą działalność już 428 prywatnych placówek z całej Polski. Założyciel wortalu Rafał Radomski zauważa, że praktycznie każdego tygodnia pojawia się jedna lub więcej nowych szkół tańca, i przypuszcza, że poza polem jego obserwacji może pozostawać jakieś 200–300 placówek. – Jeszcze pięć lat temu potrafiłbym wymienić może pięć szkół tańca działających w Warszawie – mówi Agustin Egurrola, juror programu „You can dance”. – Dziś będzie ich około stu, z tego dziesięć na bardzo wysokim poziomie.

Sam Egurrola też jest beneficjentem owego boomu, choć przecież już wcześniej miał wysoką pozycję w środowisku. Tańca uczy od 16 lat, a dziś jego szkoła dysponuje już trzema siedzibami i 18 specjalistycznymi salami do kształcenia, co w branży wcale nie jest wyjątkiem. Zdradza też, że liczba uczestników zwiększyła się w ostatnich latach o 200 proc. W liczbach bezwzględnych to są już tysiące.

A przecież pozostaje jeszcze, może nieco tradycyjna, ale ciągle potężna krajowa sieć domów i ośrodków kultury, klubów, świetlic. Według danych GUS, w 2007 r. w organizowanych tam kursach tańca wzięło udział 38 tys. osób, to jest o 59 proc. więcej niż w 2003 r. i o 25 proc. więcej niż w 2005 r. Natomiast w amatorskich zespołach tanecznych działało 99 680 osób (wzrost w stosunku do 2003 r. o 40 proc.). I nie jest to trend naturalny i powszechny, bo w tym samym czasie spadły niemal wszystkie inne wskaźniki: np. liczba kursów gry na instrumentach (o 23 proc.) czy zajęć plastycznych (o 8 proc).

Odpowiedzialnych za ową narodową pląsawicę wskazać bardzo łatwo. To oczywiście telewizja. Mówi Agustin Egurrola: – Dwie daty okazały się newralgiczne. Po pierwszej edycji „Tańca z gwiazdami” (2005 r.

Polityka 9.2009 (2694) z dnia 28.02.2009; Raport; s. 32
Reklama