Archiwum Polityki

Świecznik czasem parzy. Teresa, Dariusz, Weronika i Marcin Rosati

Ta nowoczesna, otwarta rodzina bywa nieoczekiwanie konserwatywna.

Przy okazji weekendu udaje się im niekiedy zebrać razem, choć za rzadko to się zdarza. – W naszej rodzinie wszyscy są bardzo zajęci – wzdycha pani Teresa. A przecież lubią przy wspólnym obiedzie ze sobą pobyć, pogadać. Z początkiem każdego tygodnia znów rozpoczynają życie na własną rękę. Dariusz Rosati wraca do Brukseli, gdzie jest posłem do europarlamentu. Jego żona dogląda butiku, znajdującego się w warszawskiej Galerii Mokotów. Pani Teresa jest nie tylko jego właścicielką, ale zajmuje się także projektowaniem damskiej garderoby. 24-letnia córka Weronika, studiująca aktorstwo w Nowym Jorku, po raz kolejny rzuca wyzwanie losowi, udając się na casting do nowej filmowej produkcji. Marcin, 36-letni syn, przez cały roboczy tydzień, od rana do wieczora, tkwi w murach warszawskiego Blue City, bo tam znajdują się biura firmy MediaMarkt, której jest wiceprezesem.

Rozjeżdżając się nie tracimy ze sobą kontaktu – stwierdza Dariusz Rosati. – Świat stał się przecież globalny, mamy komórki, Internet, łatwiej o poczucie obecności.

Teresa: Żona przy mężu, matka przy córce

Rodzina Rosatich budzi zainteresowanie mediów, ekscytuje zwłaszcza tabloidy i plotkarskie portale internetowe. Ich szczególną ciekawość wywołuje damska część familii: matka i córka. Ostatnio matce dostaje się od mediów za ingerowanie w karierę córki, wypychanie latorośli przed szereg, bezlitosne lansowanie i wymaganie od niej, aby za wszelką cenę była gwiazdą pierwszej wielkości – inaczej nie ma po co wracać do domu z Ameryki.

Po raz pierwszy na serio medialno-bulwarowy światek zwrócił jadowite spojrzenia w stronę Teresy Rosati, gdy w sukni, którą zaprojektowała, pojawiła się Jolanta Kwaśniewska, wówczas żona urzędującego prezydenta (2002 r.

Polityka 1.2009 (2686) z dnia 03.01.2009; s. 44
Reklama