Talibowie w końcu ją dopadli. Zastrzelili Malalai Kakar w samochodzie, którym wyjeżdżała z domu do pracy w Kandaharze. Ciężko ranili syna, jedno z sześciorga jej dzieci. Kakar zapisała się do afgańskiej policji w 1982 r. Za rządów talibów nie wolno jej było pracować w policji. Po upadku talibów była solą w ich oku, odkąd zastrzeliła podczas jednej z potyczek aż trzech islamistów zamachowców. Na co dzień zajmowała się złodziejami i rabusiami, ale talibowie nie odpuścili. Mimo to wychodziła cało z kolejnych zamachów, a jej sława w mediach światowych i krajowych rosła. Kobieta policjant, i to pogromca skrytobójców z imieniem Allaha na ustach, nie miała prawa żyć.
Polityka
40.2008
(2674) z dnia 04.10.2008;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11