Ósma rano. Radiowęzeł Syndrom rozpoczyna nadawanie. Kuba, 27 l., który ma jeszcze rok odsiadki, odczytuje dzisiejszy jadłospis. Jego głos przetwornik mowy przerabia na kobiecy. Śniadanie: kiełbasa litewska 100 g, chleb 150 g, herbata 500 ml, co pod celkami, czyli w celach, część więźniów – tych grypsujących – tłumaczy sobie: gięta, smutniak albo bunio i czaj. Obiad: barszcz z ziemniakami (period), makaron z serem (kaczy żer) i surówka z kapusty mieszanej (witaminka). Kolacja: jajko gotowane (skorupniaki), dwie sztuki, chleb (jak wyżej – smutniak lub bunio), margaryna (maryśka lub mazidło), 25 g, i czaj. Jadłospis to najbardziej oczekiwana pozycja programu.
Szamie się, czyli je, w celach, na platerach, czyli talerzach. Szamunek rozwożą dyżurni wózkiem zwanym batorym. W tym czasie w celach, w których wolno palić, opróżnia się i czyści syfiary, czyli popielniczki. Gdy odpłynie batory, ogłasza się rozpoczęcie jedzenia. – Zważać, szamie się!, co oznacza, że nie wolno wtedy korzystać z bardachy, czyli ubikacji.O 11.55 Kuba jeszcze raz odczyta jadłospis, już bez śniadania.
Betoniara, czyli bajerownik
Pomysł na telewizję mieli dwa lata temu. W czasach kultury obrazkowej słowo drukowane lub mówione nie wystarcza. Do większości więźniów przemawia wyłącznie to, z czym zetknęli się na wolności – telewizja. Do słowa drukowanego nie mają żadnego stosunku. Do mówionego – w każdej celi jest głośnik radiowęzła, przez który nadawane są bieżące informacje dotyczące zakładu karnego oraz różnego rodzaju pogadanki resocjalizacyjne – stosunek skazanych oddają nazwy głośnika, używane w gwarze więziennej: bajerownik, betoniara lub pierdolnik.