Archiwum Polityki

Generał łyka żabę

Media donoszą, że wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Roman Polko postanowił wreszcie właściwie wykorzystać wiedzę oraz doświadczenia zdobyte podczas współpracy z prezydentem Kaczyńskim i w związku z tym zamierza wystąpić w telewizyjnym reality show.

Nie ma wątpliwości, że program rozrywkowy to odpowiednie miejsce do zaprezentowania tego wszystkiego, czego generał nauczył się jako prezydencki urzędnik, zwłaszcza że show ten ma zawierać elementy szkoły przeżycia oraz konkursy przygodowe, takie jak tarzanie się w błocie i zjadanie żywej żaby. Generał w przeszłości występował już zresztą w reality show, w którym podobno propagował spożywanie gałek ocznych owiec oraz siedzenie w pojemniku na śmieci pełnym larw i robaków. Prawdopodobnie właśnie po tym programie zatrudnił generała pan prezydent, zachwycony jego możliwościami oraz umiejętnościami przydatnymi w pełnieniu ważnych funkcji.

Gazety piszą ponadto, że Polko, wykorzystując urlop, wystąpił z cyklem wykładów dla sfer biznesowych (co w wypadku człowieka, który zjadł w życiu niejedną żabę, akurat nie może dziwić). Plotki głosiły, że podczas wykładów nauczał, jak sprawnie połykać karty SIM, ale dziennikarze ustalili, że tematem zajęć było to, jak dobierać sobie współpracowników i przewodzić grupie. Okazało się, że generał miał pecha, gdyż treść wykładów dotarła do prezydenta. Głowa państwa wzięła sobie nauki generała do serca i postanowiła zwolnić go ze stanowiska, a w jego miejsce dobrać innych współpracowników. W ten sposób Polko-wykładowca paradoksalnie stał się ofiarą własnego sukcesu, co, niestety, jest typowe dla naszego życia akademickiego.

Generał tłumaczy, że był zmuszony wziąć dodatkową robotę poza Pałacem, gdyż ma przejściowe kłopoty finansowe związane z rozwodem.

Polityka 31.2008 (2665) z dnia 02.08.2008; Fusy plusy i minusy; s. 95
Reklama