Archiwum Polityki

Chwała i niesława

Andrzej Wajda rozpoczyna w sierpniu realizację filmu według opowiadania „Tatarak” Jarosława Iwaszkiewicza. Sporym powodzeniem cieszy się wydany niedawno pierwszy tom intymnego dziennika pisarza. Czy to zapowiedź powrotu autora z czyśćca, w którym znajduje się od wielu lat?

Uczniowie w Chinach mają w swych lekturach opowiadanie „Poziomka” Iwaszkiewicza, tymczasem polscy licealiści niczego, co wyszło spod pióra autora „Brzeziny”, nie znają. Dlaczego Iwaszkiewicz popadł w ostatnich latach w aż taką niełaskę?

Według nieżyjącego już Jana Walca – bezkompromisowego w swych sądach krytyka literackiego, związanego z opozycyjnym ruchem wydawniczym w czasach PRL – winę za to ponosi obojętność pisarza na dramatyzm wydarzeń okresu dwudziestolecia międzywojennego oraz wojny, a potem jego współpraca, jak to formułuje Walc, z „narzuconym Polsce reżimem komunistycznym”. Efektem był brak społecznego szacunku, który pozwala artyście trwać w dobrej pamięci czytelników po swojej śmierci. Wielkość Iwaszkiewicza byłaby więc wielkością tymczasową, zbudowaną na bazie zajmowanych przezeń stanowisk, przychylności cenzurowanych i zarządzanych przez państwo mediów, ułatwionego dostępu do druku.

Rzeczywiście, Jarosław Iwaszkiewicz był jedną z najbardziej prominentnych postaci polskiej kultury w czasach PRL. Szefował przez wiele lat Związkowi Literatów Polskich, był posłem na Sejm PRL, przewodniczył Polskiemu Komitetowi Obrońców Pokoju, otrzymał m.in. Order Budowniczych Polski Ludowej i Międzynarodową Nagrodę Leninowską. Wystarczy, żeby zobaczyć w nim reżimowego pisarza, korzystającego z przywilejów władzy i legitymizującego swą twórczością politykę satelickiego wobec ZSRR państwa.

Ale nawet Jan Walc, w swym artykule opublikowanym w drugoobiegowym „Biuletynie Informacyjnym” (nr 2/1980) na okoliczność śmierci autora „Tataraku”, podkreśla niejednoznaczny w sumie wizerunek pisarza: „Wszystko to pomieszane (.

Polityka 31.2008 (2665) z dnia 02.08.2008; Kultura; s. 58
Reklama