O tym, że w naszej krwi krążą komórki-fenomeny informujące o stanie zdrowia, wie każdy, kto choć raz miał wykonaną morfologię. W kropli krwi można ponadto oznaczyć kilkadziesiąt wskaźników, dających odpowiedź na pytanie, jak pracuje serce, wątroba, czy w naczyniach krwionośnych odkłada się cholesterol. Ale co powiedzielibyśmy, gdyby liczbę markerów ułatwiających postawienie diagnozy zwiększyć do 3 tys. i gdyby dzięki tym oznaczeniom można było nie tylko chorobę wcześnie rozpoznać, ale też przewidzieć, że w ogóle może nam ona zagrażać? Wielce obiecująca perspektywa! I jakże dochodowy interes dla firm, które chcą wyspecjalizować się w tego typu badaniach analitycznych.
Wyścig już się rozpoczął, odkąd amerykańska firma Biophysical 250 z Teksasu zaprezentowała na rynku swój test pozwalający oznaczyć we krwi 250 markerów, adresując ofertę do polityków, szefów wielkich korporacji, a nawet astronautów. Do ludzi, od których stanu zdrowia wiele może zależeć i, co pewnie w tym wypadku ważniejsze, którzy są w stanie za tak gruntowną analizę zapłacić 2950 dol.
To prawdziwy potencjał przyszłości – zachwala swoje dzieło Mark Chandler, założyciel Biophysical Corp., który prace nad nowymi technologiami poszukiwań biologicznych markerów we krwi rozpoczął 20 lat temu. Konkurencja depcze mu już po piętach. Firma biotechnologiczna Power3 Medical Products (również z Teksasu) obiecuje, że jej testy przyspieszą wykrycie raka piersi o 6–10 lat, ponieważ w próbce krwi, która trafi do laboratorium, analizie zostaną poddane 22 białka, w których rozpoznać można wczesne oznaki tego nowotworu. Firma Power3 pracuje także nad testami ułatwiającymi wczesne rozpoznanie choroby Parkinsona i Alzheimera, którą dziś lekarze potrafią stuprocentowo potwierdzić dopiero w badaniu sekcyjnym.