Światło dzienne ujrzała Diagnoza Szkolna 2008 – szeroko zakrojona ankieta badająca sytuację uczniów w szkołach. Wyniki są alarmujące – okazuje się, że polskie nastolatki piją, ćpają, uprawiają seks i robią mnóstwo innych rzeczy, o których ich rodzice nie mają zielonego pojęcia. Zapytaliśmy grupę licealistów i gimnazjalistów, czy zgadzają się z ustaleniami Diagnozy. Odpowiedzi, które otrzymaliśmy, są szokujące.
– Prawdę mówiąc, jest dużo gorzej. Nasi rodzice nie wiedzą o nas prawie nic, a najważniejsze, czego nie wiedzą, jest to, że nie jesteśmy tacy, jak opisuje Diagnoza – mówi Miko, nastolatek z warszawskiego Ursynowa.
Zdaniem młodzieży, problem nieświadomości, w jakiej żyją rodzice, od lat przybiera na sile. – Są niedojrzali, łatwo nimi manipulować. Przestraszeni, że nic o nas nie wiedzą, starają się wzmocnić kontrolę, okazywać troskę, ostrzegać przed konsekwencjami. To działa na nich kojąco i bardzo polepsza im nastrój – mówi Miko.
– Ponieważ z badań wynika, że robimy straszne rzeczy, starają się za wszelką cenę wyciągnąć nas z bagna, w które wpadliśmy – dodaje Kamil, jego licealny kolega. – Dlatego tak trudno zrozumieć im, jacy rzeczywiście jesteśmy. Z kolei my staramy się potwierdzać ich wizje, żeby nie pozbawiać ich złudzeń. Zresztą inaczej nie mielibyśmy o czym ze sobą rozmawiać. A przecież wiemy, że oprócz nas nie mają nikogo.
Gimnazjalista Bartek przyznaje, że nie może w domu rozmawiać o swoich prawdziwych pasjach (fizyka, chemia), gdyż rodziców te sprawy w ogóle nie interesują. Bez przerwy wypytują go za to o ryzykowne kontakty z dziewczynami, o imprezy i o to, czy dużo się na nich pije i wciąga.