Archiwum Polityki

Tajwan – spacer na linie

Stało się: czas przyspieszył także na Tajwanie. Kuomintang – historyczny ruch, który doprowadził do niepodległości Chin, a później, pobity przez komunistów, schronił się na Tajwanie – po półwieczu stracił władzę. Wybory prezydenckie wygrał Czen Szui-bian, polityk opozycyjny opowiadający się w kampanii wyborczej za niepodległością wyspy. Tajwańskie wybory nie miały jednak charakteru proniepodległościowego referendum. Czen uzyskał stosunkowo skromne 39 proc. głosów, a Kuomintang przegrał, bo do głosowania stanął skłócony.

Pierwsze kroki prezydenta-elekta wskazują na odpowiedzialność i rozwagę. Chce przede wszystkim uspokoić Pekin, który traktuje Tajwan jako jedną z prowincji ChRL i zapowiedział zbrojną interwencję w przypadku ogłoszenia przez wyspę niepodległości. Reakcje ChRL też na razie są wstrzemięźliwe. Czy nastąpi interwencja? Raczej nie. Paradoksalnie: przewaga miliardowych Chin jest tak ewidentna, że obędzie się bez kanonierek. Ale też Tajwan nie chce iść drogą Hongkongu i Macao. Czeka go zatem długi i żmudny proces zbliżania, budowania mostów. Teraz również od ekwilibrystyki Czena będzie zależeć, jaki kształt ten proces przybierze.

Polityka 13.2000 (2238) z dnia 25.03.2000; Komentarze; s. 13
Reklama