Archiwum Polityki

Wildstein słyszy głosy

Bronisław Wildstein:
„Fakty, które jaskrawo przeczyły wysuwanym oficjalnie tezom, nie powstrzymały publicystki »Polityki« Janiny Paradowskiej, która na falach TOK FM wspólnie z Izabelą Jarugą-Nowacką biadała nad oburzającym zachowaniem polskich księży, którzy doprowadzili nieletnią lubliniankę do rezygnacji z aborcji. Obie damy traktowały to zresztą jako przejaw szerszego zjawiska, jakim jest antyaborcyjna postawa Kościoła blokująca w Polsce aborcję na życzenie, która, zdaniem rozmówczyń, jest niekwestionowanym cywilizacyjnym osiągnięciem Europy”.
(„Rzeczpospolita”, 10 VI)

Przeczytałam nie dość, że nie rozumiejąc, o co chodzi (jakie fakty, czemu przeczyły, jakim i przez kogo oficjalnie wysuwanym tezom?), to na dodatek oczom nie wierząc. Otóż Izabeli Jarugi-Nowackiej nie widziałam od kilku miesięcy, nigdy nie przeprowadziłam z nią wywiadu, nigdy nad niczym wspólnie z nią nie biadałyśmy. W Poranku TOK FM rozmawiałam z Jolantą Szymanek-Deresz (chyba obie panie są dość łatwe do rozróżnienia). W tej rozmowie (do odsłuchania choćby w Internecie) sprawa nieletniej lublinianki zajęła nie więcej niż dwie minuty, nie padło ani razu słowo ksiądz czy księża, a już tym bardziej nie było oburzenia ich zachowaniem, ani słowa nie powiedziano też o aborcji jako cywilizacyjnej zdobyczy Europy. Rozmawiałyśmy o tym, że prawo w Polsce jest słabo przestrzegane i nawet jeżeli aborcja jest dopuszczalna, trudno ją wykonać, o czym świadczy choćby sprawa Alicji Tysiąc. I tyle. Wszystko jest więc czystym wymysłem red. Wildsteina, który – najwyraźniej zbyt długo przebywając pośród cieni PRL – zaczął słyszeć głosy. Jego artykuł nosi tytuł: „Anatomia manipulacji”.

Polityka 25.2008 (2659) z dnia 21.06.2008; Opinie; s. 107
Reklama