Archiwum Polityki

Spacerniak przy drodze

Dokładnie o godz. 8.10 rano z więziennego spacerniaka uroczyście odleciał balon. W balonie miejsce zajął dyrektor kryminału Piotr Wycik. Były plany, żeby na swoją pierwszą przepustkę wyleciał także któryś z osadzonych, jednak na czas wizyty papieża przepustki zostały wstrzymane. Mimo to na spacerniaku entuzjazm. Przyjechali funkcjonariusze penitencjarni z Białegostoku oraz sam szef więziennictwa polskiego gen. Włodzimierz Markiewicz. Balon na niebie obwieścił, że nowoczesny, półotwarty Zakład Karny w Grądach Woniecko, gmina Rutki koło Łomży, uważa się za otwarty.

Kiedy Piotr Wycik, dyrektor nowego więzienia, po raz pierwszy zobaczył przeznaczony na nie zrujnowany hotel robotniczy miejscowego PGR, miał wrażenie, że tak wyglądają skutki eksplozji bomby neutronowej. - Zainwestowaliśmy 3,6 mln złotych w kupno i remont obiektu. Ale przez 10 lat nie będzie musiał być odnawiany, nie będzie wymagał dofinansowania. To najtańsze więzienie pod słońcem - przekonuje.

Teraz cztery kondygnacje są przeznaczone dla 240 skazanych. Docelowo, bo na razie jest ich nie więcej niż czterdziestu. Przyjeżdżali tu już od tygodnia z Warszawy, Białegostoku, Hajnówki. Z wyrokami do trzech lat lub z końcówką do odsiedzenia i z nadzieją na skrócenie wyroku. Mają cele trzy- i czteroosobowe, w każdej prysznic i toaleta. Na każdym piętrze świetlica z telewizorem i automat telefoniczny. Kaplica, w podziemiach bar. Obok więzienia jest dwuhektarowy plac - tam wkrótce powstanie boisko. Rysiek, alimenciarz: - Szkoda tylko, że nie ma jeszcze sali do widzeń intymnych.

Więźniowie mogą swobodnie poruszać się po terenie zakładu. Będą mieli organizowane wyjazdy na imprezy do Łomży. Międzynarodowe normy w ZK Grądy to także więcej paczek, widzeń, kawy i herbaty.

- Im się po prostu nie opłaca uciekać - mówi dyrektor Okręgowej Służby Więziennej w Białymstoku Wacław Eimles, pomysłodawca penitencjarnego wykorzystania hotelu robotniczego.

Pierwszy spacer

Pierwsi osadzeni wychodzą na pierwszy spacer. Więzienie bez wież strażniczych i wysokich murów ogrodzono tylko siatką. Ze spacerniaka widać drogę przez wieś. Natychmiast zbiegają się ciekawskie dzieciaki, zjeżdżają na rowerach mieszkańcy wioski. Pierwsza wymiana zdań.

Wacław Eimles jest dumny z nowego zakładu: - W ten sposób nasze więziennictwo wchodzi do Europy.

Pod spożywczym na białych plastikowych krzesłach siedzą przy piwie grądzianie.

Polityka 28.1999 (2201) z dnia 10.07.1999; Na własne oczy; s. 92
Reklama