Archiwum Polityki

Salony dla mas

Budowniczowie muzeów muszą godzić najróżniejsze racje - zaspokajać ambicje lokalnych władz, tworzyć przestrzeń ekspozycyjną dla wciąż zmieniającej się sztuki najnowszej, pamiętając jednocześnie o coraz liczniejszych tłumach, które przepływać będą przez sale i korytarze. Trzeba też znaleźć miejsce na magazyny, sale kinowe, teatralne i konferencyjne. Współczesne muzea to placówki wytwarzające wydarzenia kultural

Dawniejsze muzea nie tylko z wyglądu przypominały salony - barwne ściany, kanapy ustawione w salach dla wygody widzów i wieszane rzędami obrazy, których soczysta obfitość znamionowała bogactwo i dostatek. Progi owych salonów były bowiem dość wysokie; wiele świątyń sztuki nie było zgoła przygotowanych na wizyty licznej, przypadkowej publiczności, w Muzeum Brytyjskim zaś zatrudniono specjalnych konstabli, aby uśmierzali entuzjazm widzów w obliczu Wielkiej Sztuki.

W ostatnich 40 latach do powstawania licznych muzeów przyczynia się rynek sztuki, ale także masowa turystyka. Symbolem nowoczesnego muzeum stało się po wojnie nowojorskie Muzeum Solomona R. Guggenheima. Zbudowane w latach 1957-59 według projektu słynnego architekta amerykańskiego, Franka Lloyda Wrighta, do dziś pozostaje jedną z najbardziej prestiżowych placówek wystawowych na świecie. Złośliwi porównywali spiralne wnętrza gmachu do ogromnego parkingu, twierdząc, że znakomity architekt przerobił jakiś dawny swój projekt na potrzeby szacownej instytucji sztuki.

Kolista ślimacznica łagodnie wznoszącego się przez pięć kondygnacji korytarza narzuca liniowy układ każdej niemal wystawy. Taki rodzaj przestrzeni sprawdza się znakomicie w przypadku dużych wystaw historycznych, pokazów indywidualnych, dla których chronologia dzieł ma podstawowe znaczenie. Stopniowe wznoszenie się ku górze wzdłuż świetnie oświetlonej "drogi sztuki" nieuchronnie wiedzie widza ku jakiemuś zamknięciu szlaku, zwieńczeniu dzieła - lub śmierci autora.

Na początku lat 90. nowojorskie muzeum przy Piątej Alei przebudowano, dodając szereg sal bocznych. Była to tylko jedna z inwestycji Fundacji Salomona R. Guggenheima, która postanowiła równocześnie otworzyć kolejną placówkę w dolnej części miasta, w starym budynku na rogu Broadwayu i Mercer Street w dzielnicy bohemy - na Soho.

Polityka 28.1999 (2201) z dnia 10.07.1999; Kultura; s. 54
Reklama