Archiwum Polityki

Mały Bagdad pod Sztokholmem

Tradycyjnie otwarta na imigrantów Szwecja ma ich, za sprawą Iraku, jednak już trochę dość. W 2006 r. Szwecja przyjęła 20 tys. irackich uchodźców, a w zeszłym roku prawie dwa razy tyle. Najczęściej są to uciekający przed prześladowaniami chrześcijanie. W 80-tysięcznym oddalonym o 35 km od Sztokholmu Södertälje prawie co czwarty mieszkaniec jest imigrantem z Bliskiego Wschodu. W ciągu dwóch ostatnich lat Södertälje przyjęło więcej Irakijczyków proszących o azyl niż Stany Zjednoczone – twierdzi miejski radny Sait Yildiz. Żłobki, szkoły i mieszkania są zatłoczone do granic możliwości. Jedną z dzielnic Södertälje nazwano Małym Bagdadem. Inne szwedzkie miasta również sygnalizują podobne problemy cywilizacyjne i finansowe. Z ostatnich badań opinii wynika, że co czwarty mieszkaniec ojczyzny IKEA zagłosowałby dziś na partię, która chce zaostrzenia prawa wobec imigrantów.

Polityka 14.2008 (2648) z dnia 05.04.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama