Archiwum Polityki

Igrzyska obok boiska

Lokalizacja Stadionu Narodowego, sprawa, wydawałoby się, czysto techniczna, przekształciła się w batalię polityczną. Co jednak ważniejsze, po raz pierwszy od lat zaczęliśmy przy tej okazji dyskutować o Warszawie, o jej tak zwanej przestrzeni publicznej.
JR/Polityka

Wojna o główne boisko mistrzostw Europy w piłce nożnej 2012 r. była zaskakująco krótka. Gdy pod koniec października Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, wytoczyła armaty przeciw Elżbiecie Jakubiak, minister sportu, wydawało się, że linia frontu przebiegać będzie według znajomej mapy politycznej: kto za tzw. Polską solidarną – ten choćby z powodów narodowo-honorowych za stadionem w centrum Warszawy, kto za liberalną – ten za koncepcją: sprzedać teren – zarobić – wybudować na peryferiach. Wkrótce jednak okazało się, że w sojuszu – nazwijmy go – antyperyferyjnym są też architekci, urbaniści czy dzielnicowy samorząd. Bodaj po raz pierwszy z taką siłą ujawnił się sprzeciw wobec tego, co dzieje się w stolicy od kilkunastu lat, wobec swoistego deweloperskiego dyktatu, czego efektem jest dzielenie miasta na zamknięte enklawy, ogrodzone, monitorowane, strzeżone przez wartowników superosiedla. Jeśli nie chcemy okaleczyć tego miasta – argumentowali zwolennicy stadionu w centrum – musi w nim pozostać przestrzeń wspólna, nawet jeśli oznacza to rezygnację z zarobku. Wygląda na to, że po niespełna dwóch tygodniach Hanna Gronkiewicz-Waltz musiała ustąpić wobec tej argumentacji.

Pani minister, pani prezydent

Kiedy 16 kwietnia 2007 r. UEFA powierzyła Polsce i Ukrainie organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012, trzy czwarte Polski szalało ze szczęścia. Entuzjaści już widzieli setki kilometrów autostrad, nowe lotniska, nowoczesne dworce dla szybkich kolei, hotele, stadiony. Sceptycy nie dowierzali co prawda, że pod rządami PiS, niechętnego do podejmowania szybkich i odważnych decyzji, może się to udać. Faktycznie, trzy miesiące minęły i niewiele się działo. Ale 23 lipca ministrem sportu i turystyki oraz koordynatorem Euro 2012 została Elżbieta Jakubiak, wcześniej szefowa Kancelarii Prezydenta, a przedtem najbliższa współpracownica Lecha Kaczyńskiego, gdy był on prezydentem Warszawy, uchodząca za osobę bardzo operatywną.

Polityka 45.2007 (2628) z dnia 10.11.2007; Ludzie; s. 115
Reklama