Prokuraturze nie będzie łatwo wyjaśnić, czy Antoni Macierewicz, likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych, publikując raport o WSI przekroczył swoje uprawnienia i oparł się na nieprawdziwych danych. Od 5 listopada chroni go immunitet poselski.
– Przez osiem miesięcy prokuratura dzielnie broniła Antoniego Macierewicza przed wszystkimi atakami, dzięki temu jesteśmy w punkcie wyjścia – mówi Jacek Merkel, który czterokrotnie składał w prokuraturze wnioski o przesłuchanie Macierewicza. Po opublikowaniu raportu z likwidacji WSI 13 osób zarzuciło Macierewiczowi kłamstwa i przekroczenie uprawnień, domagając się jego ścigania. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, nie przesłuchując nawet likwidatora WSI ani nie podejmując żadnych czynności procesowych, nie dopatrzyła się w jego postępowaniu przestępstwa i w lipcu odmówiła wszczęcia śledztwa. Prokurator Katarzyna Szeska uzasadniła decyzję tym, że w raporcie, co prawda, są pewne drobne nieścisłości, ale tak znikome, że nie mogą być karane. Za najbardziej istotną przesłankę uznała jednak to, że Komisja Weryfikacyjna WSI jeszcze nie zakończyła pracy, więc możliwe, że swój błąd naprawi.
Decyzję prokuratury zaskarżyła cała trzynastka pokrzywdzonych, wśród nich m.in. właściciele TVN Mariusz Walter i Jan Wejchert oraz właściciel Polsatu Zygmunt Solorz.
W październiku prokurator Szeska uznała, że faktycznie mogło dojść do niedopełnienia obowiązków przez członków komisji likwidacyjnej WSI, a dane przez nich zebrane mogą być nieprawdziwe lub nierzetelne i dlatego wszelkie wątpliwości powinno wyjaśnić śledztwo. Jednak już dziś wiadomo, że ważne dla sprawy będą zeznania Antoniego Macierewicza, który do tej pory nie został przesłuchany w prokuraturze. Nie będzie to jednak łatwe, gdyż Macierewicz może się teraz zasłaniać immunitetem poselskim.