Archiwum Polityki

Choroba z głowy

Co tak naprawdę wiadomo o związku zdrowia ze stanem naszej duszy?

Medycyna psychosomatyczna – jak to się zaczęło

Pojęcie: choroby psychosomatyczne, wydaje się już przebrzmiałe. Kiedy w latach 40. XX w. węgierski lekarz Franz Alexander ogłosił swoją, klasyczną już dziś, listę siedmiu chorób psychosomatycznych – do których zaliczył nadciśnienie tętnicze, astmę, chorobę wrzodową, atopowe zapalenie skóry, wrzodziejące zapalenie jelit, nadczynność tarczycy i gościec – było to niewątpliwe wydarzenie. Oto wśród wymienianych dotąd typowych przyczyn chorób, jak drobnoustroje, urazy i niewłaściwe geny, znalazły się cechy osobowości, utrwalone sposoby zachowań oraz zepchnięta do podświadomości pamięć przebytych urazów. I choć od dawien dawna dostrzegano związki między stresem i przeżyciami człowieka (psyche), a stanem jego zdrowia (soma), to oficjalna nowożytna medycyna nie przywiązywała do nich znaczenia. Ówczesne nauki lekarskie były zainteresowane organizmem pojętym w sposób biologiczno-mechanistyczny; postępowała technicyzacja procesu leczenia, tworzyły się coraz węższe specjalności medyczne.

Tymczasem nurt psychosomatyczny domagał się „całości człowieka”, spojrzenia na zdrowie i chorobę w perspektywie jego problemów psychologicznych i warunków środowiska. Poza owym buntowniczym rysem postulatom psychosomatycznym zawsze towarzyszyła atmosfera pewnego wtajemniczenia i fascynacji ową całością, jaką stanowi człowiek i jego zdrowie. Przyczyną tej fascynacji było niedowierzanie, że ciało może łączyć się z duszą. Ponadto pierwsi lekarze interesujący się zaburzeniami psychosomatycznymi, jak Franz Aleksander czy Flanders Dunbar, byli psychoanalitykami. W pierwszym okresie rozwoju medycyny psychosomatycznej, za który przyjmuje się okres od 1935 do 1960 r.

Ja My Oni „Żeby się chciało chcieć" (90130) z dnia 27.10.2007; Pomocnik Psychologiczny; s. 35
Reklama