Archiwum Polityki

Kosmita z Flores

Znacznie mniej bym się zdziwił, gdybym wykopał ufoludka – stwierdził paleontolog Peter Brown, gdy zobaczył szkielet Homo floresiensis.

Odkrycie to uznaje się za największą sensację paleontologiczną ostatniego stulecia. W 2003 r. na indonezyjskiej wyspie Flores uczeni odkopali prawie kompletny szkielet ludzkiej istoty sprzed 18 tys. lat. To był prawdziwy szok, bowiem od 30 tys. lat, tzn. czasu wyginięcia naszego kuzyna neandertalczyka, mieliśmy być jedynym gatunkiem człowieka żyjącym na Ziemi. Tymczasem szkielet należał do przedstawiciela nieznanego wcześniej kuzyna człowieka – ze względu na miejsce odkrycia nazwanego Homo floresiensis, a z powodu zaledwie metrowego wzrostu określanego mianem hobbita.

Mózgozagadka

Rok później na wyspie Flores odnaleziono fragmenty szkieletów kolejnych ośmiu hobbitów. Najstarsze szczątki pochodziły sprzed 95 tys. lat, a najmłodsze liczyły zaledwie 12 tys. lat. Brak wykształconej brody w zachowanych żuchwach dowodził, iż Homo floresiensis byli anatomicznie bliżsi naszym dalszym przodkom – gatunkowi Homo erectus i australopitekom – niż Homo sapiens.

Ale to nie koniec sensacji. Jedną z najbardziej zagadkowych cech hobbitów okazał się mały mózg wielkości grapefruita (ok. 400 cm3), czyli niewiele większy od szympansiego. Czy w takim razie pod względem zdolności umysłowych mali ludzie z Flores przypominali małpy człekokształtne? Przeczą temu odkopane w jaskini Liang Bua – gdzie odnaleziono wszystkie szczątki Homo floresiensis – narzędzia oraz kości upolowanych zwierząt noszące ślady ognia. Hobbici potrafili wytwarzać kamienne ostrza dorównujące tym produkowanym przez Homo sapiens. Polowali na duże zwierzęta – m.in. stegodony, czyli wymarłych krewnych słoni – co wymagało współpracy i wypracowania jakichś form komunikacji w grupie, a także używali ognia.

Cywilizacja Polityka. Cywilizacja. Zeszyt 11. Lata 2001-2006... i dalej (90129) z dnia 19.05.2007; s. 184
Reklama