Piotr W. (38 lat), żonaty, jedno dziecko, wykształcenie podstawowe, bez zawodu, wielokrotnie karany (m.in. za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu). W środowisku przestępczym znany był pod dwoma pseudonimami: Gruby i Generał. Od marca 2001 r. odbywał 6-letnią karę więzienia najpierw w zakładzie karnym w Potulicach, potem w areszcie śledczym w Katowicach. Tam właśnie pierwszy raz w życiu natknął się na Ryszarda Boguckiego, gangstera z top listy. Piotr W. siedział w celi nr 12, Bogucki po sąsiedzku – cela nr 13.
Ryszard Bogucki na początku lat 90. był wschodzącą gwiazdą biznesu. Miał firmę handlującą luksusowymi samochodami. Brylował na salonach, często gościł na łamach kolorowej prasy, udzielał wywiadów o sobie i jak osiągnąć sukces w interesach. Młody, przystojny, elokwentny i bogaty – czego chcieć więcej. Był jurorem podczas wyborów Miss Polonia. Głośno potem komentowano jego spektakularny ślub z laureatką konkursu. I zaraz potem jego gwiazda zgasła. Narobił malwersacji, firma splajtowała, a za nim rozpisano list gończy. Ukrywał się, jak się później okazało, na Wybrzeżu, u samego Nikodema Skotarczaka, słynnego Nikosia. Zapewne w kryjówce u Nikosia odbyło się pasowanie Ryszarda Boguckiego na gangstera. Przystał do świata polskiej mafii. Wszedł w łaski bossów gangu pruszkowskiego. To na ich zlecenie, jak udowodnił późniejszy proces, zastrzelił 5 grudnia 1999 r. (wraz z Ryszardem Niemczykiem) Andrzeja K. ps. Pershing. Schwytano go i osadzono w katowickim areszcie.
Skazaniec, agent, świadek
Piotr W. wiedział, kim jest lokator sąsiedniej celi, bo Ryszard Bogucki był w świecie przestępczym sławny. Ponieważ nie używał pseudonimu, zwano go po prostu Ryśkiem. Bogucki o istnieniu Piotra W. wcześniej nic nie wiedział. Mimo dumnego pseudonimu, Generał był postacią z cienia.