Archiwum Polityki

Jak się rządzi rządami

Różne są w Europie systemy i praktyka sprawowania władzy, ale tak jak w Polsce nie ma nigdzie. Za pomocą obecnej Kancelarii Premiera nie da się skutecznie rządzić, a co za tym idzie reformować kraju. Więc jeżeli nie tak, to jak?

W ubiegły piątek na Donalda Tuska zwalił się bagaż bieżących decyzji i zaległości wynikające z ograniczonej aktywności rządu podczas kampanii wyborczej. Ale największym obciążeniem nie będzie dla nowego premiera nawał pracy, napięcia w koalicji czy konflikty z prezydentem, tylko doświadczenie własnej niemocy. Tusk zapewne już wie, że stanął na czele państwa, którym nie da się skutecznie kierować. Bo o ile Kancelaria Premiera przez minione dwa lata doskonale sprawdzała się jako instrument polityki partyjnej i zarządzania wirtualnymi często kryzysami, o tyle do prawdziwego rządzenia kompletnie się nie nadaje.

Kancelaria, którą zostawia po sobie Jarosław Kaczyński, nie była wcale największa ani najdroższa w Europie.

Przeciwnie, z 534 etatami zatrudniała tyle samo ludzi co niemiecki urząd kanclerski, a jej 100-milionowy budżet należał do najskromniejszych w Unii. Pałac Elizejski, centrum władzy wykonawczej Francji, zatrudnia aż 900 osób, a jego utrzymanie kosztuje cztery razy więcej niż kancelaria Kaczyńskiego (inna rzecz, że ma na stanie dwa Airbusy, 249 osób ochrony i piwnicę z 15 tys. butelek wina). W Wielkiej Brytanii naszej kancelarii odpowiadają dwa osobne urzędy – Biuro Premiera (Prime Minister’s Office) i Biuro Rady Ministrów (Cabinet Office). Dodajmy, że brytyjski rząd liczy aż 23 ministrów, a mimo to jest uważany za jeden z najskuteczniejszych w Europie.

Problem nie tkwi w rozmiarze ani kosztach. Autorzy niedawnego raportu fundacji Bertelsmanna zauważyli, że niemiecki urząd kanclerski, wbrew nazwie, wcale nie służy kanclerzowi. Zamiast tego skupia się na koordynacji prac rządu, w najlepszym razie pomaga kanclerzowi kontrolować resorty. Podobnie jest w Polsce – z tą różnicą, że naszej kancelarii daleko do niemieckiej wydajności i sprawuje ona tylko ograniczoną kontrolę nad resortami.

Polityka 47.2007 (2630) z dnia 24.11.2007; kraj; s. 24
Reklama