Archiwum Polityki

Kto nie nagrywa, ten nie gra

Polityczny eter pełen jest dziś nagrań, rzucanych bezpodstawnie oskarżeń, słów użytych niezgodnie z ich znaczeniem. W użyciu tych narzędzi prym wiodą rządzący.

Minione kilkanaście dni obnażyło rzeczywistość, o której krakali tylko najwięksi sceptycy. Okazało się chociażby, że w tzw. IV RP stałym i niezbędnym narzędziem pracy najwyższych rangą urzędników państwa stał się magnetofon. Z nerwowych wywiadów udzielanych przez polityków wynika, że wszyscy wszystkich nagrywają, by zdobyć na przeciwników haki, zwane teraz „twardymi faktami”. Nie masz taśmy, nie żyjesz.

Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości, będący równocześnie prokuratorem generalnym, uzyskany w ten sposób materiał nazywa publicznie „obiektywnym dowodem” w sprawie, w której jego podwładni prowadzą śledztwo. Przy okazji przyznaje, że w ministerialnym gabinecie przyjmuje „przestępców” (bo ich właśnie nagrywa). Premier z kolei odwołanie swojego ministra spraw wewnętrznych tłumaczy tym, że znalazł się on „w kręgu podejrzeń” w związku z przeciekiem w tzw. aferze gruntowej.

Trudno przypuszczać, by Zbigniew Ziobro, było nie było magister prawa UJ, bądź Jarosław Kaczyński, doktor prawa, nie znali podstawowych standardów i terminów prawnych, zwłaszcza jeśli przywołują je publicznie. Słowo typu „przestępca” czy „łapówkarz” wypowiedziane w mediach ma inne znaczenie niż rzucone w dyskusji przy piwie. A już najostrzejsze wymogi dotyczą aktualnie będących u władzy urzędników. W ich przypadku pojawia się bowiem groźba sterowania decyzjami podlegających im organów i ludzi.

Tymczasem rodzima praktyka jest dziś kompletnie inna.

Uczestnicy trwającego właśnie starcia próbują wmówić obserwującym je rodakom (czytaj: wyborcom), że w polityce nie ma zachowań nagannych.

Użycie każdego chwytu – na przykład nagranie rozmowy z politycznym partnerem bądź zasugerowanie, że ktoś jest kryminalistą bez przedstawienia dowodów – mają tłumaczyć szczytne cele (chociażby walka z korupcją i układem).

Polityka 34.2007 (2617) z dnia 25.08.2007; kraj; s. 31
Reklama