Archiwum Polityki

Jak kończy premier

Afera wokół akcji CBA rozkręca się, mnożą się możliwe scenariusze wydarzeń. Według jednego z najbardziej prawdopodobnych całą prowokację ukartowano na prośbę premiera Kaczyńskiego, który nie wiedział, jak skończyć znajomość z Andrzejem Lepperem.

Jarek uchodzi za polityka zdecydowanego, ale w rzeczywistości nie ma w sobie tyle determinacji co Lech, który umie kończyć znajomości, ogłaszając ten fakt w prasie i telewizji – mówi osoba z otoczenia premiera.

Wiadomo, że premier już kilkakrotnie usiłował zakończyć znajomość z Lepperem, ale ten za każdym razem udawał, że nie rozumie aluzji. Nawet gdy został nazwany warchołem i wygoniony z rządu – wrócił i bezceremonialnie oświadczył, że się nie gniewa. Tego rodzaju agresywna namolność to rzecz niespotykana w polityce, twierdzą analitycy.

Bezradny premier podczas oficjalnych uroczystości podawał swojemu wicepremierowi rękę niechętnie, odwracając głowę w inną stronę, ale wrodzona kultura polityczna nie pozwalała mu na ostateczne zerwanie. Jako genialny strateg wybrał wariant prostszy i bardziej elegancki, czyli prowokację z użyciem CBA, podsłuchów, sfałszowanych dokumentów, walizki pieniędzy i małego helikopterka.

Specjaliści szacują, że akcja CBA mogła kosztować więcej niż obecność polskich żołnierzy w Iraku. Czy nie były to koszty zbyt duże?

Nie oszukujmy się, nawet opozycja przyznaje, że taką znajomość warto było skończyć za każdą cenę – mówi urzędnik Kancelarii Premiera.

Problem w tym, czy po fiasku akcji Lepper przypadkiem znowu nie wróci? Niedawny przykład czterech pielęgniarek pokazuje, że jeśli przewodniczący Samoobrony wedrze się z zamiarem dalszej pracy w rządzie, trudno go będzie wyrzucić.

Polityka 29.2007 (2613) z dnia 21.07.2007; Fusy plusy i minusy; s. 89
Reklama