Archiwum Polityki

Nura w mury

Jeszcze 10 lat temu badanie ukrytych pod ziemią miast było niezwykle żmudne i długotrwałe. Dziś geofizycy potrafią uzyskać szczegółowy plan takiego miasta bardzo szybko. W archeologii dokonała się prawdziwa rewolucja.

Ruiny miast pozwalają archeologom przyjrzeć się starożytnej urbanistyce. Zasypane popiołami Wezuwiusza Pompeje to najwspanialszy przykład antycznego miasta, ale nie tylko tam widać na powierzchni pozostałości budowli. Badacze starożytnej Grecji i Rzymu są w komfortowej sytuacji, gdyż prócz świetnie zachowanych kamiennych konstrukcji dysponują też tekstami, które umożliwiają odtworzenie wyglądu miast. Sprawa wygląda inaczej w przypadku miast wzniesionych z suszonej cegły, a z takiego materiału budowano domy na Bliskim Wschodzie i w Egipcie. Ceglane resztki są ukryte dość głęboko pod ziemią. Wielowiekowe nawarstwiania (wynikające z tego, że domy budowano jeden na drugim) i odkładające się kolejne pokłady śmieci powodowały, że poziom gruntu stopniowo się podnosił, tworząc tzw. tell, czyli sztuczne wzgórze, które czasami ma nawet kilkadziesiąt metrów wysokości. W płaskim terenie widać je z daleka, nie ma więc większego kłopotu z lokalizacją zasypanych w nich ośrodków miejskich, problem sprawia jedynie ich przekopanie.

Ponieważ pojawienie się miast wiązało się z rozwojem cywilizacji wysoko rozwiniętych, ich badania mają kluczowe znaczenie dla zrozumienia procesów zachodzących w starożytnych społeczeństwach. Pozwalają odpowiedzieć na pytania dotyczące urbanistyki, czyli organizacji przestrzeni w takim ośrodku, umożliwiają śledzenie wpływów kulturowych i życia codziennego w różnych okresach funkcjonowania miasta. Niestety, dotychczas badania miejskie były niezwykle mozolne i długotrwałe. W przypadku telli archeolodzy musieli przebijać się przez kolejne warstwy kulturowe, wybierając na nosa miejsce, gdzie należy wbić łopatę. Na szczęście coraz odważniej posiłkują się nowoczesnymi badaniami geofizycznymi.

Polityka 39.2007 (2622) z dnia 29.09.2007; Nauka; s. 84
Reklama