Krzysztof Rutkowski wraca. Najsłynniejszy detektyw wśród posłów, były parlamentarzysta Samoobrony, telewizyjny showman i mistrz autokreacji zamierza tym razem podbić rynek spożywczy. Będzie produkował napój energetyzujący o oryginalnej nazwie Rutkowski Patrol na licencji pewnego amerykańskiego produktu. – Razem z moją byłą żoną Anną rozkręcamy interes, założyliśmy spółkę. Napój niebawem wejdzie do sprzedaży, pracujemy nad projektem opakowania. Ceną nasz produkt będzie zbliżony do Red Bulla – zdradza Rutkowski.
O detektywie znów zrobiło się głośno, kiedy pojawiły się informacje, że Rutkowski – razem z Piotrem Tymochowiczem, specem od kreowania wizerunku – uczy posłów, jak unikać podsłuchów i nie paść ofiarą prowokacji politycznej. – Współpracujemy od dawna, ale nie mamy żadnej spółki czy firmy. Ja zajmuję się kwestiami technicznymi, tłumaczę, jak rozpoznać nieuczciwego rozmówcę, jak nie dać się nagrać, jak wyszukać bezpieczne miejsce do rozmowy – wylicza detektyw.
– On był gwiazdą medialną, ale jako osoba z prokuratorskimi zarzutami przestaje być wiarygodny jako detektyw. Stąd pewnie jego współpraca z Tymochowiczem i pomysły na ponowne zaistnienie i odbudowę wizerunku – uważa Marcin Duma, szef warszawskiej firmy Homo Homini, zajmującej się PR.
Na pewno pomysłem na zaistnienie miała być wizyta na imprezie Stadium of Sound na stadionie Lecha w Poznaniu. Jak się zakończyła, można było zobaczyć w Internecie. Na kilkunastosekundowym filmie widać, jak kilku łysych osiłków wyrzuca Rutkowskiego z budynku klubu. Detektyw jest wleczony za ubranie po podłodze. Rutkowski tłumaczy, że była to zemsta bandytów za jego działania w Poznaniu.