Archiwum Polityki

Głosy i glosy

Zwycięstwo może być tylko zbiorowe. Lewica to znaczy „my”, a nie „ja”.
Laureat Fabius,
socjalista, były premier Francji
Po przegranej Ségolène Royal francuscy socjaliści wzięli się za głowy, szukając przyczyn klęski. Frakcja lewicowa zarzuca Ségo gwiazdorstwo i brak programu. W istocie Fabius, lider tej frakcji, ma za złe przegranej kandydatce na prezydenta, że za mało konsultowała się z partyjnym establishmentem. Prawda o przegranej może być jednak bardziej bolesna: konsultacje z partyjnymi bonzami też by nie pomogły. Lewica niezdolna przesunąć się ku centrum nie ma przyszłości. Nie tylko we Francji.

 

Serbia musi wybrać między nacjonalistyczną przeszłością a europejską przyszłością.
Olli Ren, komisarz UE do spraw rozszerzenia
Serbia zdaje się wracać do przeszłości, tej z epoki Slobodana Miloszevicia, nie tej z czasów II wojny światowej, kiedy walczyła z Hitlerem. Najnowszym niepokojącym sygnałem jest wybór przywódcy ultranacjonalistycznej Partii Radykalnej na marszałka serbskiego parlamentu. Wybrano go z poparciem konserwatystów premiera Kostunicy. Bruksela obawia się, że te dwie partie zawiążą koalicję rządzącą. Europa życzyłaby sobie koalicji konserwatystów z demokratami prezydenta Tadicia. Ale po Kosowie (ONZ chce przyznać prowincji kontrolowaną niepodległość) to chyba pobożne życzenie: Kosowo bliższe Serbom niż Europa. Nad Bałkanami znów czarne chmury.

 

Tylko matka tak patrzy na dziecko.
Prezydent George Bush o spojrzeniu królowej Elżbiety II
Dzieckiem był sam Bush. Królowa popatrzyła na niego przeciągle i znacząco, kiedy przypomniał jej przed Białym Domem, że jadła kolację już z dziesięcioma prezydentami USA.

Polityka 20.2007 (2604) z dnia 19.05.2007; Świat; s. 52
Reklama