Wenezuelczycy dostali w prezencie dodatkowy dzień wolny od pracy: 2 lutego, w dzień dojścia do władzy Hugo Chaveza. Prezydent, samozwańczy wódz „rewolucji boliwariańskiej”, w jej dziesiątą rocznicę wydał stosowny dekret z marszu, na dwa dni przed wprowadzeniem nowego święta. Zbieżność dat jest tu, oczywiście, całkowicie przypadkowa: 15 lutego naród w referendum wypowie się, z pewnością pozytywnie, na temat przedłużenia prezydentury Chaveza o kolejną kadencję. Z perspektywą władzy dożywotniej. Z kolei doświadczenie uczy, że nie ma władzy bardziej kruchej niż taka, która podpiera się podobnymi gwarancjami.
Polityka
7.2009
(2692) z dnia 14.02.2009;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11