Archiwum Polityki

Komu korona?

Czesi mają się lepiej – przyznają ze smutkiem Słowacy. Choć my nareszcie mieszkamy u siebie – szybko dodają.

W ostatnich tygodniach za koronę czeską trzeba było zapłacić półtora słowackiej. Czy oznacza to, że w Czechach żyje się o połowę lepiej? Płace, ceny i większość wskaźników ekonomicznych wskazują, że tak. Płaca statystycznego Czecha wynosi 14 204 koron czeskich, obywatela Słowacji 12 287 koron słowackich – ta różnica rośnie zwłaszcza w lepiej wynagradzanych zawodach; pracownik czeskiego sektora finansowego otrzymuje średnio 31 tys. koron czeskich, słowackiego – 24 tys. koron słowackich (czyli 16 tys. czeskich). Ważniejsze, że za te same pieniądze Czesi mogą sobie pozwolić na wiele więcej – uważa słowacki ekonomista Marek Senkovič.

Poziom życia w Czechach jest o wiele bliższy Unii Europejskiej. Przejawia się to m.in. w tym, że Czesi wydają mniej niż Słowacy na podstawowe potrzeby – żywność i mieszkanie – a więcej na rozrywkę, rekreację i kulturę – uzupełnia słowacki analityk.

Główny powód rosnących różnic między obu państwami to inwestycje zagraniczne. W 1992 r. premier Czech (nie mylić z premierem federacji, czyli Czechosłowacji) – prawicowy technokrata Vaclav Klaus uważał przestarzały słowacki przemysł, zwłaszcza ciężki i zbrojeniowy, za główne przeszkody na drodze do kapitalizmu. I wówczas pojawił się Vladimir Mecziar, wyniesiony na funkcję premiera Słowacji na fali oczekiwań Słowaków – po upadku komunizmu – na większe uniezależnienie od Pragi. Sławna bitwa o myślnik, kreskę między wyrazami, czyli o pisownię nazwy wspólnego państwa: Czechosłowacja, czy jak chcieli Słowacy: Czecho-Słowacja – doprowadziła do jego rozpadu.

Gabinet Klausa stworzył lepsze warunki inwestorom zagranicznym: w ciągu ostatniego dziesięciolecia wartość zainwestowanego w Czechach kapitału wyniosła ponad 2,5 tys.

Polityka 29.2002 (2359) z dnia 20.07.2002; Świat; s. 36
Reklama