Archiwum Polityki

Święty Jan z Kęt daje zarobić

Coraz więcej Polaków narzeka, że trzymanie pieniędzy w banku ledwie chroni przed inflacją. Banki kuszą średnio atrakcyjnymi obligacjami antypodatkowymi. A skromne spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe (SKOK) przyjmują depozyty terminowe nawet na ponad 10 proc. Jak to możliwe?

Pani A., mieszkanka Gdyni, nie kryje poirytowania najświeższym wydrukiem z jej konta w Citibanku. Wygasła właśnie lokata, którą założyła rok temu. Na kolejny rok bank zaproponował odsetki stałe w wysokości 3,5 proc. Odliczyła podatek Belki. Wyszło, że 10 tys. zł przyniesie po roku na rękę zaledwie 273 zł. Pani A. pokazuje ogłoszenia prasowe: SKOK Rodzina, mający kilka oddziałów w Trójmieście, zachwala lokatę 10-miesięczną, z odsetkami stałymi 10 proc. w stosunku rocznym. SKOK im. św. Jana z Kęt jest jeszcze hojniejszy – przyjmuje lokaty roczne o stałym oprocentowaniu na 10,5 proc. Jan z Kęt ma centralę w sąsiadującej z Gdynią Rumi, a do tego kilkanaście oddziałów w różnych miastach, od Malborka po Słupsk i Szczecinek. Nie jest odosobniony, bo na drugim krańcu Polski SKOK Katowice proponuje Strzał w dziesiątkę – lokatę roczną na 10 proc. A w SKOK Wielkopolska można ulokować pieniądze na 11 proc., ale ze zmienną stopą.

Lokata 10 tys. zł u świętego z Kęt mogłaby przynieść po roku 1050 zł, z czego pani A. przypadłoby 840 zł, a 210 zł wziąłby fiskus. Pokusa jest duża. Tylko skąd u świętego większy talent do pieniędzy aniżeli u fachowców w bankach?

Grzegorz Bierecki, prezes Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Sopocie, skupiającej wszystkie działające w Polsce SKOK, uważa, iż sedno tkwi w odrębnej filozofii. Kasa, choć spełnia funkcje takie same jak bank, jest przedsięwzięciem niezarobkowym, organizacją samopomocową. Klienci są zarazem właścicielami. Ich priorytetem jest otrzymanie usługi na najkorzystniejszych zasadach. Można by sądzić, że prezes naczytał się „Kapitału” Marksa, a on tymczasem pomysłem kas zaraził się w USA, dokąd pojechał jako dyrektor Komisji Krajowej NSZZ „S” w 1989 r. po obradach Okrągłego Stołu.

Polityka 49.2002 (2379) z dnia 07.12.2002; Gospodarka; s. 36
Reklama