Archiwum Polityki

Możliwość zła

Opowiadania Hanny Krall tworzą niezwykłe archiwum Zagłady. To temat szczególny. Krall należy do tych pisarzy, którzy uważają, że nie ma tu miejsca na fikcję literacką.

Arystoteles zalecał, by pisarz – mając wybór, czy opowiedzieć historię zawikłaną i dziwną, czy typową i prawdopodobną – wybrał tę drugą, nawet gdyby ta pierwsza zdarzyła się naprawdę. Prawdopodobieństwo w literaturze jest bowiem ważniejsze od bezpośredniego naśladowania. Hanna Krall opowiada wyłącznie te pierwsze historie. Często są to historie nieprawdopodobne, bo opowiadać mogą tylko ci, którzy przetrwali Zagładę, a ocalenie było wyjątkiem, zbiegiem szczęśliwych okoliczności. Nie zapewniało jednak szczęścia, przeciwnie, wyjątkowość okazywała się często bolesna.

Hanna Krall nie lubi słowa Holocaust. Nie używa go, nie jest jej zresztą potrzebne. Holocaust to całopalenie, ale przede wszystkim ofiara, w religijnym sensie tego słowa. Jakiż Bóg mógłby żądać takiej ofiary? Czy można z masowym mordem popełnionym na Żydach łączyć jakikolwiek sens religijny?

Jej opowieści są historiami. Jedni z bohaterów byli Żydami, inni Polakami, jeszcze inni – Niemcami. „Każde spotkanie z czytelnikami tak kończę: Opowiedzcie historię” – czytamy w opowiadaniu „Literatura faktu”. To jednak nie jest takie proste: sama znam osoby, które mówią: Tego, co najstraszniejsze, nigdy nie opowiem. Milczenie może być rodzajem litości... Może być także próbą zapomnienia lub odsunięcia, gestem zerwania ze złem. Lubimy wierzyć, że świat jest bezpieczny, dobry i nic złego stać się nie może. Wielu ocalonych nawet dzieciom nie opowiada o swoich przeżyciach, które mogą być zbyt bolesne. Chcą, aby ich historia odeszła z tego świata wraz z nimi.

W

 opowieściach Hanny Krall kluczową rolę odgrywa tragizm. Arystoteles sądził, że przeżycie go poprzez sztukę umożliwia odbiorcy katharsis, a doświadczenie grozy daje też rodzaj wyzwolenia.

Polityka 49.2008 (2683) z dnia 06.12.2008; Kultura; s. 62
Reklama