Archiwum Polityki

Świat według Naomi Klein

O wielkim kryzysie, toksycznych korporacjach, światowym spisku neoliberałów i kapitalizmie katastroficznym

Jacek Żakowski: – Skąd się wzięła Naomi Klein?

Naomi Klein: – Gdzieś stąd. Moi dziadkowie przyjechali do Kanady z Polski i Ukrainy.

Mówili po polsku?

W jidysz.

Wiesz, gdzie mieszkali?

Nie chcieli o tym mówić. I niespecjalnie mnie to interesowało.

A co cię interesowało?

Życie, zabawa, świat dokoła. Jak wszystkich. Byłam zwykłą kanadyjską dziewczyną.

W jaki sposób ta kanadyjska dziewczyna, mając niespełna 30 lat, stała się gwiazdą i symbolem światowego alterglobalizmu?

Byłam „młoda zdolna”. Miałam 23 lata, kiedy zaproponowano mi stałą rubrykę dla młodzieży w „The Toronto Star” – największym dzienniku Kanady. Pisałam tam o współzależnościach między kulturą i polityką.

Czyli?

Na przykład, jak prawo, dające przywileje wielkim korporacjom, wpływa na nasze życie. Początek lat 90. był czasem, kiedy kapitalizm zaczął się gwałtownie i widocznie zmieniać. Pojawił się kult marek. Lokalne kawiarenki czy bary były na przykład wypierane przez koncerny takie jak Starbucks czy McDonald’s. To sprawiało, że wspólnoty lokalne zaczynały inaczej funkcjonować. Korporacje zaczęły na wielką skalę wpływać nie tylko na to, co kupujemy, ale też na nasze więzi z innymi, na nasze postawy wobec życia, na sposób wyrażania siebie.

Ale przez wiele lat pisałam o zmianach, zanim zdałam sobie sprawę, że między pogarszaniem się warunków pracy, rosnącą rolą marek i coraz większą siłą reklamy oraz marketingu jest zasadniczy związek.

Jak do tego doszłaś?

To był błysk. Dziennikarka jeszcze młodsza niż ja, chyba licealistka, robiła ze mną wywiad do magazynu dla dziewcząt.

Polityka 49.2008 (2683) z dnia 06.12.2008; Rozmowa Polityki; s. 16
Reklama