Archiwum Polityki

Wojsko walczy

Artykuł Juliusza Ćwielucha i Wawrzyńca Smoczyńskiego „Nareszcie wracamy” [POLITYKA 43] wywołał spore emocje wśród naszych czytelników. Poniżej publikujemy nadesłane po publikacji listy.

 

Po przeczytaniu artykułu „Nareszcie wracamy” zwątpiłem w obiektywizm i rzetelność dziennikarską. Pozwolę sobie zakwestionować niektóre stwierdzenia zawarte w publikacji: Piszą Panowie, że „...pod dowództwem gen. Ekierta zginęło 10 żołnierzy...”. Zapominają dodać, że tzw. druga rebelia As Sadra rozpoczęła się w połowie lipca 2004 r. w prowincjach, którymi dowodziłem, i trwała do połowy października tegoż roku, a jej finałem była pacyfikacja Faludży. W tym okresie była to regularna rebelia zbrojna, w której z reguły giną i żołnierze, i bojownicy.

Piszą Panowie, że „...kompletnie popsuły się kontakty z Amerykanami, bez pomocy których Polacy byli momentami bezradni. Podobny zarzut kierowano również pod adresem samego dowódcy...”. Prawda zaś jest taka, że temu „nieudolnemu” dowódcy Amerykanie przekazali do dowodzenia grupę bojową US Marines liczącą 4 tys. żołnierzy i była to jedna z nielicznych sytuacji, kiedy gen. innej nacji dowodził amerykańskimi żołnierzami od czasu II wojny światowej. Ponieważ mandat międzynarodowej dywizji nie zezwalał na prowadzenie regularnych działań bojowych, po tygodniu walk grupa ta przeszła znów pod dowództwo amerykańskie.

Tenże dowódca po siedmiu miesiącach misji decyzją prezydenta USA został odznaczony orderem „The Legion of Merit”. Jest to bojowy order uchwalony przez Kongres Stanów Zjednoczonych 20 lipca 1942 r. Od tego czasu tylko dwóch polskich oficerów dostąpiło zaszczytu otrzymania tego orderu.

Polityka 46.2008 (2680) z dnia 15.11.2008; Do i od Redakcji; s. 122
Reklama