Andrzej K. ps. Gruby, który wyłudził od rodziny porwanego w 2001 r. Krzysztofa Olewnika ok. 800 tys. zł, zniknął bez śladu. 25 maja 2007 r. Sąd Rejonowy w Sierpcu skazał go na trzy lata więzienia. Po uprawomocnieniu się wyroku we wrześniu ub.r. sąd wezwał Andrzeja K. do odbycia kary we wskazanym zakładzie karnym na Wybrzeżu. Gruby nie stawił się w więzieniu. Nie odpowiada na sądowe monity. Sąd z Sierpca zwrócił się do Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie (tam mieszka Andrzej K.) o doprowadzenie skazanego do zakładu karnego. Policja nie potrafi jednak ustalić jego miejsca pobytu. Między sierpeckim sądem a wejherowską policją trwa swoista przepychanka. – Dopóki nie uzyskamy z komendy w Wejherowie potwierdzenia, że Andrzej K. nie przebywa w miejscu zameldowania, nie możemy wystawić za nim Europejskiego Nakazu Aresztowania – tłumaczy sędzia wydziału karnego sądu w Sierpcu. Sierżant Aneta Potrykus, oficer prasowy KWP w Wejherowie, odpowiada: – Na wszystkie pytania z sądu odpowiadamy w terminie 7 dni. To w gestii sądu są dalsze decyzje.
Andrzej K. został rodzinie Olewników polecony przez biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego. Przedstawiono go jako wiarygodnego współpracownika znanego detektywa. Miał wykorzystać swoje kontakty w świecie przestępczym do ustalenia miejsca pobytu uprowadzonego Krzysztofa. Wyłudzał od zrozpaczonego ojca porwanego pieniądze za wymyślone informacje. Prokuratorzy z Olsztyna, którzy do niedawna prowadzili postępowanie w sprawie nieprawidłowości w śledztwie dotyczącym tego porwania, podejrzewali, że działo się to za wiedzą i przyzwoleniem Rutkowskiego.
Andrzej K. prawdopodobnie ukrywa się wykorzystując niemożność dogadania się sądu z policją.