Archiwum Polityki

Zawodowcy

Koalicyjny projekt zmian w szkolnictwie średnim ma być przyjęty przez Sejm jeszcze w listopadzie.

Nowe kierownictwo resortu zapewnia, że żadnej rewolucji nie będzie. Co sprawdzone – przetrwa, co przestarzałe – przestanie istnieć. – Nie będzie też żadnego kuglowania nazwami w rodzaju „liceum profilowane o profilu akademickim” zamiast klasycznego LO, które ma w Polsce znakomitą tradycję – zapewnia Janusz Gęsicki, szef gabinetu politycznego ministra, który przyszedł do resortu z Instytutu Badań Edukacyjnych.

Koalicyjny projekt oferuje szesnastolatkom, kończącym gimnazjum, cztery drogi dochodzenia do wykształcenia średniego (patrz rysunek).

Przypomnę, że projekt ekipy min. Handke (tzw. niebieska książeczka) oferował absolwentom gimnazjum dwie drogi: 3-letnie licea profilowane i 2–3-letnie szkoły zawodowe. W liceach miało być pięć profili (akademicki – najbardziej zbliżony do klasycznego LO i cztery tzw. prozawodowe), zaś po szkołach zawodowych przewidywano możliwość kontynuacji nauki do matury w 2-letnim liceum uzupełniającym.

Tylko dwie drogi po liceum oznaczałyby zubożenie oferty edukacyjnej – twierdzi minister Krystyna Łybacka. – W oświacie powstały bariery, które sprawiają, że zdobycie wykształcenia zależy wprost od sytuacji materialnej i miejsca zamieszkania rodziny. My chcemy stworzyć taki system edukacyjny, który będzie także skutecznym instrumentem likwidacji nierówności w dostępie do nauki i pokonywania biedy.

Równie ambitny plan – wyrównanie szans edukacyjnych młodzieży ze wszystkich środowisk – deklarowała poprzednia ekipa ministerialna. Skupiła się jednak na zmianach organizacyjnych, likwidując jedne szkoły (ok. 2 tys. podstawówek, głównie na wsi), a wprowadzając nowe (gimnazja), co zaowocowało wyostrzeniem nierówności szans edukacyjnych zwłaszcza między miastem a wsią.

Polityka 47.2001 (2325) z dnia 24.11.2001; Społeczeństwo; s. 84
Reklama