Archiwum Polityki

Szczyt z tym głodem

Na oenzetowskim szczycie żywnościowym, zwołanym w Rzymie, Trzeci Świat z furią zaatakował bogate kraje. Gospodarz konferencji, szef FAO (agenda ONZ do spraw rolnictwa i żywności), Senegalczyk Jacques Diouf nadał ton. Skrytykował Zachód za dezorganizację rynków światowych, subsydiowanie własnego rolnictwa i biopaliw. Uznał, że rosnące ceny żywności to problem polityczny. Tezę tę podjął skwapliwie przywódca Zimbabwe Robert Mugabe. Zarzucił Zachodowi, że spiskuje przeciwko jego krajowi, chcąc doprowadzić do jego upadku. Według Mugabego narzędziem tej intrygi są właśnie ceny żywności, a wykonawcą pomocowe organizacje pozarządowe. Teraz łatwiej zrozumieć, dlaczego Mugabe, w ramach ratowania Zimbabwe przed klęską głodu uknutą przez zachodnich neokolonialistów, zablokował działanie międzynarodowej organizacji humanitarnej CARE, rozprowadzającej żywność wśród setek tysięcy najuboższych mieszkańców Zimbabwe, pozostawionych samych sobie przez rząd Mugabego. Biopaliw i zbóż genetycznie zmodyfikowanych bronił w Rzymie amerykański minister rolnictwa Ed Schaffer. Tłumaczył, że udział biopaliw we wzroście cen żywności nie przekracza 2–3 proc. Prezydent Brazylii Lula da Silva też bronił biopaliw, ale tylko produkcji brazylijskiej. Brazylijczyk dowodził, że jest wiele przyczyn obecnego wzrostu cen żywności, najwyższego w ostatnim 30-leciu. Wśród nich wymienił protekcjonistyczną politykę rolną państw bogatych, ale nie wymienił biopaliw. Za to prezydent Francji Nicolas Sarkozy nie robił uczestnikom złudzeń, że Unia Europejska wycofa się z poparcia biopaliw. Na szczęście szczyt nie ugrzązł całkowicie w przepychankach politycznych i obiecał 3 mld dol. dodatkowej pomocy łagodzącej skutki wzrostu cen. Szef ONZ Ban Ki Mun szacuje potrzeby na 15–20 mld dol.

Polityka 24.2008 (2658) z dnia 14.06.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama