Archiwum Polityki

Świetnie, znów niedoróbka

Po długich zmaganiach, naciskany przez opinię publiczną oraz media z wykorzystaniem wstawiennictwa samego premiera, Sejm uchwalił ustawę o dostępie do informacji publicznych. Brawo posłowie, szkoda tylko, iż powstał akt prawny niedorobiony, pozostający na bakier z logiką i tworzący furtki do obejścia słusznych przepisów – tak brzmiały pierwsze komentarze po ubiegłotygodniowym, zgodnym głosowaniu w parlamencie za nową ustawą. Eksperci zarzucają m.in., iż jest ona nazbyt techniczna, nie czyni z prawa każdego do informacji jasnej reguły, od której liczne tajemnice, jakimi obrosło już niestety nasze ustawodawstwo, stanowiłyby co najwyżej nieliczne wyjątki. Obywatelskie prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej, samorządu gospodarczego i zawodowego, oraz osób pełniących funkcje publiczne zagwarantowała cztery lata temu konstytucja. Wypełnienie dyrektywy pochodzącej z aktu prawnego najwyższej rangi, na który posłowie składają ślubowanie, nie powinno odbywać się byle jak i „rzutem na taśmę”.

Polityka 31.2001 (2309) z dnia 04.08.2001; Komentarze; s. 13
Reklama